- Nie mogę w to uwierzyć. Udało mi się wrócić na szczyt i zapisać się w historii polskiego pływania. Przed wyścigiem przeglądałem tabele wyników i patrzyłem na medalowy wynik Rafała sprzed 21 lat, a teraz udało mi się powtórzyć jego wyczyn - mówił uszczęśliwiony Konrad Czerniak. Jego wynik - 51.38 to nowy rekord mistrzostw.
To pierwszy złoty medal puławianina na dużej imprezie rozgrywanej na basenie 50-metrowym i drugi najlepszy wynik w karierze. Uszczęśliwiony, w rozgrywanym kwadrans później półfinale na 50 m st. dowolnym uzyskał piąty czas (22.06) i zakwalifikował się do niedzielnego finału.
Do dekoracji medalowej szedł niemal prosto z wody: - Czułem, jak mi wali serce po wyścigu kraulem, a dźwięk Mazurka Dąbrowskiego jeszcze przyspieszył mi tętno. To była piękna chwila - mówił Czerniak, który medal odbierał na bosaka.
Płynący kilka minut później Radosław Kawęcki ucieszył polskich kibiców kolejnym medalem, na 200 m st. grzbietowym. Jeden z ostatnich po pierwszej długości, Polak wysunął się na prowadzenie i czasem 1:56.02 wywalczył złoto. Nie był jednak zadowolony z wyniku: - Za wolno zacząłem. Pierwsza pięćdziesiątka miała być szybsza, ale cieszę się z miejsca - powiedział po wyścigu Kawęcki.