Amatorzy w Binowie: długi dzień pierwszy

Pierwsza runda polskiego finału World Golfers Championship za uczestnikami. Mimo zagrożeń, dało się ze wszystkim zdążyć przed zmierzchem. Liderów już widać, najlepsi w grupach handicapowych idą grać w piątek najwcześniej

Publikacja: 28.08.2014 21:28

Amatorzy w Binowie: długi dzień pierwszy

Foto: Krzysztof Rawa

Duża frekwencja w turnieju to powód do radości, ale też problem logistyczny, jak zapanować nad sporym tłumkiem grających, którzy, obyczajem większości amatorów na świecie – grają w tempie dyktowanym raczej przez nastrój i upodobanie, nie tylko przez reguły golfa.

Efekt jest znany – korki i spóźnienia. Pierwszy dzień World Golfers Championship też spóźnień nie uniknął, bywało, że na jednym fairway'u utknęły trzy grupy graczy, ale trzeba przyznać, wspólny wysiłek grających i sędziów oraz przychylność aury spowodowały, że runda zakończyła się w terminie. W piątek organizatorzy obiecali jeszcze większą aktywność sędziów na polu klubu w Binowie, więc powinno być jeszcze lepiej.

Dobrych wyników, zaczynających się od cyfry 6 było kilkanaście. Kto zagrał tak dobrze, może czuć się uczestnikiem rundy finałowej, choć, jak to w golfie, pewności jeszcze mieć nie może.

Wielkich sportowych dramatów nie było, jeśli nie liczyć jednej kontuzji, która kazała pechowemu golfiście zejść z pola na sześć dołków przed końcem rundy. Pozostali, w liczbie 192 – dali radę.

Czasem się denerwowali, czasem pole wygrywało z ambicjami grających, ale takich obrazków, jak rzucanie pechową piłką w siną dal, próba łamania winnego, czyli kija oraz utyskiwanie na los, wiatr, trawę, słońce, chmury oraz owady – zdarzały się rzadko. Druga runda znów od 7. rano, jeszcze w pełnym składzie, jeszcze niemal we wszystkich tli się nadzieja na wielki finał światowy w Durbanie.

W piątek niektórych czeka jeszcze jedno ważne wydarzenie: po dwóch rundach kończy się Diners Club Trophy, turniej kwalifikujący najlepszych do wyjazdu na finał światowy do Abu Dhabi. W tych rozgrywkach są cztery miejsca dla Polaków: dla najlepszego w klasyfikacji netto, najlepszego w klasyfikacji brutto, zaproszonego zawodowca (ten przywilej otrzymał już Maksymilian Sałuda) oraz mistrza w klasyfikacji Celebrities.

Silnej dziewiątce golfistów w tej ostatniej kategorii przewodzi po pierwszej rundzie Mikołaj Grabowski (74 uderzenia netto) przed Mariuszem Czerkawskim (76) i Mateuszem Ligockim (77). Kolejne miejsca zajmują: Mateusz Kusznierewicz, Piotr Gąsowski i Michał Ligocki (wszyscy po 80) oraz Robert Rozmus (90), Tadeusz Drozda (91) i Krzysztof Materna (93). Takie trójki wyjdą piątek w pole grać o różne cele: jedni wciąż o wyjazd do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, inni o to, by nie zająć ostatniego miejsca, co też ma znaczenie.

Golf w ich wersji nieco się różni od czystego amatorstwa, bo wszyscy wymienieni są przecież świetnie obeznani z publicznością, kamerami i mikrofonami. Są też, mimo twardych sportowej ambicji, doskonałymi ambasadorami golfowej kultury. – Gram takim samym driverem jak Rory McIlroy – rzekł skromnie Mateusz Kusznierewicz po zasłużonych pochwałach wyjątkowo udanego strzału. – Myślałem, że to Rory mówi, że gra takim samym driverem jak ty – zauważył Krzysztof Materna.

I tak od dołka do dołka, od pochwały do pochwały, od rana do zmroku, turniej, w każdej kategorii, idzie dalej.

Binowo Park Golf Club. World Golfers Championship 2014 — finał polski

. Po pierwszym dniu (strokeplay netto):


Kategoria HCP 0-5


1. Tomasz Stankiewicz 73


2. Adrian Kaczała 75


3. Mariusz Czerkawski 76


3. Michał Poniż 76


Kategoria HCP 6-10


1. Tomasz Mach 66


2. Marek Góra 68


3. Wiesław Smalarz 70


3. Michał Krawczyk 70


3. Dariusz Koss 70


Kategoria HCP 11-15


1. Robert Majchrzak 66


2. Janusz Wiśniewski 68


3. Leszek Fibakiewicz 69


Kategoria HCP 16-20


1. Mirosław Stankiewicz 66


2. Tomasz Stefanowicz 66


3. Paweł Purgal 70


Kategoria HCP 21-25


1. Aneta Zatwarnicka 64


2. Grzegorz Łuczak 65


2. Mateusz Papużyński 65


Kategoria HCP 26-36


1. Marek Józefiak 68


1. Tomasz Kisiel 68


3. Krzysztof Pietras 69

Duża frekwencja w turnieju to powód do radości, ale też problem logistyczny, jak zapanować nad sporym tłumkiem grających, którzy, obyczajem większości amatorów na świecie – grają w tempie dyktowanym raczej przez nastrój i upodobanie, nie tylko przez reguły golfa.

Efekt jest znany – korki i spóźnienia. Pierwszy dzień World Golfers Championship też spóźnień nie uniknął, bywało, że na jednym fairway'u utknęły trzy grupy graczy, ale trzeba przyznać, wspólny wysiłek grających i sędziów oraz przychylność aury spowodowały, że runda zakończyła się w terminie. W piątek organizatorzy obiecali jeszcze większą aktywność sędziów na polu klubu w Binowie, więc powinno być jeszcze lepiej.

Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?