Tomasz Adamek, były mistrz świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej, wciąż liczy, że jeszcze dostanie szansę walki o znaczący pas. Ale najpierw musi wygrać w sobotę z Arturem Szpilką. Ten z kolei wie, że jeśli pokona Adamka, to dalej będzie ciekawie i bogato.
Obaj przyjechali do Krakowa, pokazali się na treningach medialnych (Szpilka w Wieliczce), które obejrzały tysiące ludzi, dziś zobaczymy ich na konferencji prasowej, w piątek na oficjalnym ważeniu, a w sobotę wieczorem staną twarzą w twarz.
Polsat Boxing Night III trochę przypomina swoją oprawą to, co się dzieje przed wielkimi pojedynkami w Las Vegas. Pomysł, by prawie cały tydzień poprzedzający polską galę poświęcić jej promowaniu, jest godny polecenia. Oby tylko w ringu było równie ciekawie.
Bilety sprzedają się wyśmienicie (te po 5000 zł poszły jak woda) i w Kraków Arenie wolnych miejsc nie będzie. Spodziewane 17,5 tysiąca ludzi to halowy rekord polskiego sportu. Siła przyciągania Adamka i Szpiki jest duża, ale inni też powinni stworzyć ciekawe widowiska.
Grzegorz Proksa to przecież były mistrz Europy wagi średniej, bokser, który walczył o mistrzostwo świata z Giennadijem Gołowkinem. Dwa lata temu przegrał z nim przed czasem, ale próbował bić się do końca, co nie każdy z rywali Kazacha potrafił.