Czy Adamek skończy przygodę z boksem

Tomasz Adamek przegrał w Kraków Arenie z Arturem Szpilką i mówi, że to koniec jego przygody z boksem. Czy dotrzyma słowa?

Publikacja: 09.11.2014 20:49

Czy Adamek skończy przygodę z boksem

Foto: ROL

Jeszcze osiem miesięcy temu taki pojedynek wydawał się niemożliwy. Szpilka przegrał w Nowym Jorku przed czasem z Bryantem Jenningsem, natomiast Adamek szykował się do walki z Wiaczesławem Głazkowem. Gdyby pokonał Ukraińca, szansa na walkę o pas mistrza świata wagi ciężkiej byłaby już bardzo blisko. Ale poniósł porażkę i wszystko, na co jeszcze liczył, rozpłynęło się we mgle.

Dlatego gdy otrzymał propozycję od Polsatu, by zmierzyć się ze Szpilką za okrągłą sumę 250 tysięcy dolarów, zgodził się szybko. Szpilka też, bo to była dla niego szansa, by zaistnieć na rynku. Do tego honorarium też było wyjątkowe: 425 tysięcy złotych, gdyby przegrał, i 100 tysięcy dodatkowej premii w przypadku zwycięstwa.

Kiedy wchodzili do ringu w sobotę przed północą,  publiczność była już rozgrzana. Starsi, znani pięściarze przegrywali jak na komendę z tymi, co dopiero startują do ciekawych karier. Andrzej Sołdra po walce życia pokonał Dawida Kosteckiego, który wracał do boksu po długiej przerwie spowodowanej pobytem w więzieniu. Grzegorz Proksa, były mistrz Europy, pretendent do tytułu mistrza świata, też nie wyobrażał sobie porażki z Maciejem Sulęckim, a przegrał przez nokaut. Teraz się zastanawia, czy kontynuować karierę.

Z Ameryki do Polski wrócił niedawno Michał Chudecki i przegrał w pierwszej rundzie przez nokaut z Michałem Syrowatką, który chętnie, by tam wyjechał.

Kiedy do walki przystępowali Adamek ze Szpilką, Kraków Arena przypominała już beczkę prochu. Znacznie więcej kibiców po swojej stronie miał były mistrz, Szpilkę nie wszyscy witali tu z aprobatą, ale po każdej rundzie przybywało mu sympatyków, bo walczył mądrze, nie dał się wciągnąć w bijatykę. Robił to, co ustalili z trenerem Fiodorem Łapinem, i dobrze na tym wyszedł.  Po ogłoszeniu korzystnego werdyktu (96:94, 98:92, 96:94) podziękował Adamkowi za to, że zgodził się z nim walczyć, ale dodał, że były mistrz najlepsze lata ma już za sobą. Teraz Szpilka chciałby zmierzyć się z kimś równie młodym jak on, ale już znanym, i wymienił Meksykanina Andy Ruiza juniora.

Adamek bokserskich planów już raczej nie ma, choć przed walką  mówił, że w ringu jeszcze go zobaczymy. Chyba nie dopuszczał myśli, że Szpilka może go pokonać,  wierzył, że będzie znacznie szybszy niż podczas przegranej walki z Głazkowem i to wystarczy, by dać sobie radę.

I gdyby wygrał ostatnie starcie, byłby remis, ale tak się nie stało, bo nie potrafił już niczego zmienić. Nie pierwszy raz przeciwnik jest od Adamka szybszy. A właśnie szybkość miała być koronnym argumentem, gdy przenosił się do wagi ciężkiej. Ale ta cecha zanika z wiekiem, a „Góral" ma 38 lat. Może byłoby inaczej, gdyby kilka lat temu zmienił trenera i system przygotowań, zmniejszył masę ciała.

Po walce ze Szpilką znów w szatni siedział smutny Adamek, taki jak po przegranych z Chadem Dawsonem, Witalijem Kliczką czy Głazkowem. Po tej pierwszej porażce wyciągnął jednak wnioski. Szybko rozstał się z trenerem Buddy McGirtem i wrócił do Andrzeja Gmitruka, zmieniając też kategorię z półciężkiej na junior ciężką. I znów został mistrzem świata. Po kolejnych przegranych żadnych dobrych decyzji już nie było, a Roger Bloodworth, który zastąpił Gmitruka, nowego ognia już w nim nie rozpalił. Teraz zobaczymy, czy Adamek będzie konsekwentny i tak jak powiedział zakończy karierę, czy też zmieni zdanie i spróbuje jeszcze raz.  Pięć lat temu po przegranej z Adamkiem w szatni siedział smutny Andrzej Gołota. Nie warto iść tą drogą.

Jeszcze osiem miesięcy temu taki pojedynek wydawał się niemożliwy. Szpilka przegrał w Nowym Jorku przed czasem z Bryantem Jenningsem, natomiast Adamek szykował się do walki z Wiaczesławem Głazkowem. Gdyby pokonał Ukraińca, szansa na walkę o pas mistrza świata wagi ciężkiej byłaby już bardzo blisko. Ale poniósł porażkę i wszystko, na co jeszcze liczył, rozpłynęło się we mgle.

Dlatego gdy otrzymał propozycję od Polsatu, by zmierzyć się ze Szpilką za okrągłą sumę 250 tysięcy dolarów, zgodził się szybko. Szpilka też, bo to była dla niego szansa, by zaistnieć na rynku. Do tego honorarium też było wyjątkowe: 425 tysięcy złotych, gdyby przegrał, i 100 tysięcy dodatkowej premii w przypadku zwycięstwa.

Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta