Reklama

Znikający autobus

20 lat temu, latem 1995 roku, pierwszy raz pojechałem do Wilna. Okazją był tenisowy mecz Litwa - Polska w Pucharze Davisa.

Aktualizacja: 06.03.2015 14:22 Publikacja: 06.03.2015 10:19

Mirosław Żukowski

Mirosław Żukowski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Zaczynał się w piątek, ale ja byłem na miejscu już w poniedziałek, razem z drużyną. Litwini przyjęli polskich gości godnie, ale chłodno, podchodzili do nas jak pies do jeża. Nieśmiałe próby mówienia po polsku kończyły się propozycją natychmiastowego przejścia na angielski, nawet ze strony osób, które po angielsku potrafiły powiedzieć tylko dwa słowa.

Prezes Litewskiej Federacji Tenisowej Leonas Andrejauskas, człowiek niedźwiedziej postury, były dziesięcioboista, zaprosił nas w końcu do swego jazzowego klubu. I dopiero wtedy, po paru kielichach zagadał po ludzku: „Panowie, ja jestem ze Starych Święcian, tam było trochę litewskich chałup, a reszta Polaki. Ale po polsku mówić nie mogę, bo polityczna opozycja słucha, zaraz się przyczepi".

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Sport
Stadion Polonii: ratusz poprosi cztery firmy o złożenie ofert
Sport
Zmarł Hulk Hogan, ikona i popularyzator wrestlingu
Sport
Nie żyje Felix Baumgartner, legenda sportów ekstremalnych
Sport
Nie chce pałacu. Kirsty Coventry - pierwsza kobieta przejmuje władzę w MKOl
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Reklama
Reklama