Po jesiennym zwycięstwie nad mistrzami świata – Niemcami – wydawało się, że największa zmora polskiej piłki – „mecze o wszystko" – na dłuższy czas zniknęła ze słownika kibiców reprezentacji. Tymczasem bańka pękła już trzy dni później: remis ze Szkocją na Stadionie Narodowym, chociaż wtedy jeszcze mało kto to dostrzegał, mocno skomplikował wydawałoby się idealną sytuację drużyny Adama Nawałki w eliminacjach Euro 2016. Jeśli w Dublinie Robert Lewandowski i jego koledzy nie pokonają Irlandii, „mecze o wszystko" znów będą z nami.
W niedzielę oprócz spotkania Irlandii z Polską w naszej grupie faworyci zagrają ze słabeuszami. W Tbilisi Gruzja gościć będzie podrażnionych Niemców, którzy wciąż nie są w stanie złapać po mundialu odpowiedniego rytmu – w środę w towarzyskim meczu zaledwie zremisowali 2:2 z Australią. Szkoci z kolei w Glasgow urządzą sobie trening strzelecki z Gibraltarem.
Jeśli biało-czerwoni przegrają w Dublinie, wielce prawdopodobna stanie się sytuacja, że cztery drużyny z naszej grupy zrównają się punktami. Polska, Irlandia, Szkocja i Niemcy będą miały po 10 punktów, a wtedy już każdy kolejny mecz będzie walką o życie.