Niestety, po raz kolejny okazuje się, że sport sam nie jest w stanie się oczyścić, dopiero zdecydowana akcja państwowych organów ścigania powoduje, że typy spod ciemnej gwiazdy przestają kpić z przyzwoitości. Lance Armstrong do dziś byłby formalnie czysty i bogaty, gdyby sprawy załatwiała we własnym gronie sportowa rodzina, szef FIFA Sepp Blatter jeszcze we wtorek był pewnym kandydatem do reelekcji, jego rywale wycofywali się jeden po drugim, a dziś jest już tylko szefem, którego popierać nie warto, bo grunt pali się mu pod nogami.

Wszelkie zapewnienia, że pomimo zatrzymań Blatterowi nic nie grozi, to bzdury. Gdy ludzie zaczną mówić, będzie miał szczęście, jeśli odejdzie na spokojną emeryturę, tak jak akuszer olimpijskiej korupcji Juan Antonio Samaranch. O więcej nie ma prawa prosić. Miejmy nadzieję, że „system Blattera" definitywnie odchodzi w przeszłość, najlepiej by kongres FIFA został przełożony a delegaci mieli czas, by zrozumieć, że przyjdzie im grać na nowym boisku i z innymi sędziami.

Akcja przeciwko futbolowej centrali to dowód, że opinia publiczna i media nie mogą być lekceważone w nieskończoność. Dowody korupcji leżały na medialnym talerzu od dawna, trzeba było tylko wziąć je serio i przestać udawać, że futbol to państwo w państwie i musi uzdrowić się sam, a jeśli nie zechce i jeszcze raz beneficjenci „systemu Blattera" wybiorą wujka Seppa, to nie nasz problem. Kongres należy przełożyć również dlatego, że obecnie Blatter nie ma żadnego wiarygodnego kontrkandydata, bo przyzwoici ludzie nie stanęli do walki lub się z niej wycofali nie widząc szans na sukces.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski po dyktaturze Samarancha postawił na pragmatycznego i uczciwego chirurga z Gandawy Jacquesa Rogge. Belg rewolucji nie zrobił, uspokoił tylko łódź i popłynęła ona dalej już bez korupcyjnego balastu. Odnowiona FIFA również musi znaleźć takiego kandydata, a może nawet trzeba pójść dalej i pokazać wyraźnie, że wieje naprawdę nowy wiatr.

Czy taki człowiek w piłkarskiej rodzinie jest? W pierwszym szeregu raczej nie, ale może teraz, gdy korupcyjny gmach się wali, znajdzie się ktoś przyzwoity, choć w futbolowym biznesie to nie była dotychczas cecha poszukiwana.