Mało kto się spodziewał oczyszczenia Francuza z korupcyjnych zarzutów przez Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu, gdyż jak podkreślali prawnicy, nie zdarzyło się nic, co mogłoby poprawić jego sytuację w oczach sędziów. Jednak on – być może przez pamięć o wielu meczach wygranych, choć sytuacja wydawała się beznadziejna – wierzył w cud. Dobrze, że na tym boisku cudu nie było.
O ile Platini wydawał się naturalnym sukcesorem Blattera – zanim Szwajcar w podjazdowej wojnie ujawnieniem podejrzanej wypłaty go zatopił, gdyż nie chciał samotnie iść na dno – o tyle kandydata na nowego szefa Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) nie widać. Wiadomo już, że tegoroczne Euro we Francji będzie sierotą, ale także dalsza przyszłość rysuje się mgliście.