Można się oburzać, mówić, że to jest niepoważne, ale należy wziąć pod uwagę dwie ważne sprawy.
Po pierwsze: dla Adama Nawałki najważniejszy jest mundial i przygotowanie do niego. Selekcjoner nie musi już testować Kamila Glika czy Grzegorza Krychowiaka, oni go niczym nowym nie zaskoczą. Musi natomiast tym najczęściej grającym dać odpocząć, a lekko kontuzjowanym pozwolić dojść do zdrowia. W klubach nikt o nich nie zadba tak jak on. Stąd nieobecność Roberta Lewandowskiego i Michała Pazdana już w spotkaniu z Urugwajem w piątek w Warszawie. Ani w Bayernie, ani w Legii nie będą patrzeć na ich lekkie dolegliwości, tylko obu zaaplikują środki przeciwbólowe i wyślą na boisko.
Po drugie: mecze towarzyskie powoli odchodzą do lamusa, i chyba dobrze, że tak się dzieje. Niedługo większość takich spotkań w Europie zastąpi Liga Narodów. A tam stawka będzie jednak bardzo konkretna – łącznie z możliwością wywalczenia awansu do mistrzostw Europy.
Oczywiście sparingi jeszcze będą rozgrywane, ale tylko bezpośrednio przed wielkimi imprezami i będzie ich zdecydowanie mniej.
Nawałka pozwolił opuścić zgrupowanie sześciu zawodnikom. Oprócz Glika, Krychowiaka, Lewandowskiego i Pazdana w Gdańsku zabraknie też Kamila Grosickiego oraz Artura Boruca, dla którego mecz z Urugwajem był ostatnim występem w reprezentacji Polski.