Nowe armaty już odpaliły

Bramki Aubameyanga i Sancheza, asysty Mchitarjana. Piszczek i Lewandowski docenieni.

Aktualizacja: 04.02.2018 19:48 Publikacja: 04.02.2018 19:27

Pierre-Emerick Aubameyang

Pierre-Emerick Aubameyang

Foto: AFP

Pierre-Emerick Aubameyang zaliczył debiut w Premier League, o jakim marzy każdy piłkarz. Już widać, że problemy z nim będą mieli nie tylko rywale, ale i sędziowie. Jest tak szybki, że ocena, czy znajdował się na spalonym, będzie dla nich nie lada wyzwaniem.

W sobotnim meczu z Evertonem (5:1) błędu się nie ustrzegli, gola uznali, a snajper z Gabonu pokazał, że nie rzuca słów na wiatr i może wejść w buty Thierry'ego Henry'ego. Nie tylko dlatego, że jak jego wielki poprzednik gra z numerem 14 na koszulce. Kibice Arsenalu już go uwielbiają, dali temu wyraz, kiedy wyjeżdżał ze stadionu swoim ferrari, otaczając jego auto, robiąc mu zdjęcia i skandując jego nazwisko.

Radości nie krył też Arsene Wenger. – Po tym, co zobaczyłem, mogę powiedzieć, że kupiliśmy go za okazyjną cenę (64 mln euro – przyp. red.) – cieszył się Francuz, zaznaczając, że jego nowy gwiazdor nie jest jeszcze w pełni formy.

Aklimatyzacja Aubameyanga w Londynie przebiega błyskawicznie również ze względu na to, że pod swoim bokiem ma Henricha Mchitarjana. Znają się doskonale z Borussii Dortmund, przeprowadzili niejedną akcję zakończoną bramką, to właśnie Ormianin podawał w sobotę do Aubameyanga przy trafieniu na 4:0. W sumie zaliczył trzy asysty i został głównym bohaterem meczu obok zdobywcy hat tricka Aarona Ramseya. – Henrich bardzo szybko zrozumiał naszą filozofię. Wydaje się, jakby grał u nas od zawsze, a przecież był to dopiero jego drugi ligowy występ w Arsenalu – mówi Wenger.

Mchitarjan z bólem żegnał się z kolegami z Manchesteru United, ale zmiana otoczenia wyraźnie mu służy. Zadowolony może być także Alexis Sanchez, który przemierzył drogę w drugą stronę. W sobotę zdobył pierwszego gola dla Czerwonych Diabłów – dobił własny strzał z rzutu karnego w spotkaniu z Huddersfield (2:0).

Kibice przywitali Chilijczyka i jego dwa ukochane psy, ale przygotowany przez nich transparent nie spodobał się stewardom. Być może ze względu na okoliczności – Old Trafford czciło pamięć ofiar katastrofy lotniczej pod Monachium, w której 60 lat temu zginęło ośmiu piłkarzy drużyny Matta Busby'ego.

Nie przeszkodziło to Jose Mourinho skrytykować po raz kolejny trybun. – Daleko tu do atmosfery z Portsmouth. Mają mały stadion, a doping jest niesamowity – uważa Portugalczyk. Powtarza też konsekwentnie, że wyścig o tytuł jest rozstrzygnięty, choć strata do City zmalała do 13 punktów.

Po zremisowanym meczu z Burnley (1:1) Pep Guardiola kazał zamknąć drzwi do siedziby klubu, a zawodników wysłał na czterodniowy urlop. – Muszą na chwilę zapomnieć o piłce – tłumaczy trener lidera Premier League.

W poniedziałek zadebiutować w Chelsea może Olivier Giroud. Francuz nie chciał opuszczać Anglii i wyjeżdżać do Dortmundu. Z propozycji Borussii skorzystał Michy Batshuayi. – Dlaczego wybrałem BVB? Uwielbiam kolory czarny i żółty. To barwy Batmana – zaskoczył dziennikarzy młody Belg.

Wygląda na to, że w Dortmundzie znaleziono godnego następcę Aubameyanga, Batshuayi już w debiucie (3:2 z FC Koeln) strzelił dwie bramki, a przy trzeciej asystował.

Łukasz Piszczek i Robert Lewandowski zostali wybrani przez portal Bundesligi do jedenastki wszech czasów Borussii. Tydzień temu Lewandowski otrzymał podobne wyróżnienie za grę w Bayernie. W sobotę odpoczywał, po godzinie zmienił Sandro Wagnera. Mistrzowie Niemiec pokonali na wyjeździe Mainz 2:0.

Pierre-Emerick Aubameyang zaliczył debiut w Premier League, o jakim marzy każdy piłkarz. Już widać, że problemy z nim będą mieli nie tylko rywale, ale i sędziowie. Jest tak szybki, że ocena, czy znajdował się na spalonym, będzie dla nich nie lada wyzwaniem.

W sobotnim meczu z Evertonem (5:1) błędu się nie ustrzegli, gola uznali, a snajper z Gabonu pokazał, że nie rzuca słów na wiatr i może wejść w buty Thierry'ego Henry'ego. Nie tylko dlatego, że jak jego wielki poprzednik gra z numerem 14 na koszulce. Kibice Arsenalu już go uwielbiają, dali temu wyraz, kiedy wyjeżdżał ze stadionu swoim ferrari, otaczając jego auto, robiąc mu zdjęcia i skandując jego nazwisko.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Piłka nożna
Mecz życia na Stadionie Narodowym. Wysoka stawka finału Pucharu Polski
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił