Po zwycięstwie 4:1 na Santiago Bernabeu gracze Ajaksu cieszyli się, jakby już zdobyli puchar, ale o powrocie do Madrytu na finał – na położony 14 km dalej stadion Wanda Metropolitano – jeszcze nie myślą. Przecież grę w Lidze Mistrzów zaczęli od drugiej rundy kwalifikacji. Ponieśli zaledwie jedną porażkę (w pierwszym spotkaniu z Realem), w grupie nie ulegli ani razu Bayernowi.
Tylko za awans do ćwierćfinału klub zarobi 10,5 mln euro. Jego akcje na giełdzie w Amsterdamie wystrzeliły w środowy poranek o blisko 10 proc., najbardziej od 2017 roku. Kapitalizacja spółki wzrosła do 307,1 mln. Nic dziwnego. W najlepszej ósemce Champions League Ajax jest pierwszy raz od 2003 roku. Od ostatniego triumfu minęły już prawie 24 lata. Większości piłkarzy, którzy we wtorkowy wieczór wyszli na boisko, nie było jeszcze wtedy na świecie.