Ajax: Wychowują i zarabiają

Ajax Amsterdam pokazał, że praca u podstaw wciąż ma sens, i co nie mniej ważne, może się opłacać. Królewski Real padł jak ścięty tulipan.

Aktualizacja: 06.03.2019 19:27 Publikacja: 06.03.2019 19:24

Ajax: Wychowują i zarabiają

Foto: AFP

Po zwycięstwie 4:1 na Santiago Bernabeu gracze Ajaksu cieszyli się, jakby już zdobyli puchar, ale o powrocie do Madrytu na finał – na położony 14 km dalej stadion Wanda Metropolitano – jeszcze nie myślą. Przecież grę w Lidze Mistrzów zaczęli od drugiej rundy kwalifikacji. Ponieśli zaledwie jedną porażkę (w pierwszym spotkaniu z Realem), w grupie nie ulegli ani razu Bayernowi.

Tylko za awans do ćwierćfinału klub zarobi 10,5 mln euro. Jego akcje na giełdzie w Amsterdamie wystrzeliły w środowy poranek o blisko 10 proc., najbardziej od 2017 roku. Kapitalizacja spółki wzrosła do 307,1 mln. Nic dziwnego. W najlepszej ósemce Champions League Ajax jest pierwszy raz od 2003 roku. Od ostatniego triumfu minęły już prawie 24 lata. Większości piłkarzy, którzy we wtorkowy wieczór wyszli na boisko, nie było jeszcze wtedy na świecie.

Najmłodszy z nich, 19-letni Matthijs de Ligt, wyprowadził kolegów na murawę. Umiejętności przywódcze sprawiły, że trener nie bał się powierzyć mu kapitańskiej opaski. Z Ajaksem de Ligt związany jest od dziecka. Do akademii, uważanej za jedną z czołowych na świecie, trafił przed dziesiątymi urodzinami. Wszystko robił wcześniej od innych. W reprezentacji Holandii zadebiutował już dwa lata temu, rozegrał dotąd 13 meczów, dziś trudno wyobrazić sobie bez niego obronę Oranje. Z Virgilem van Dijkiem tworzy jedną z najlepszych par stoperów.

W grudniu odebrał nagrodę Golden Boy, przyznawaną przez włoski dziennik „Tuttosport" najlepszemu zawodnikowi poniżej 21. roku życia grającemu w Europie. Od 2003 roku wyróżniono nią m.in. Leo Messiego, Paula Pogbę i Kyliana Mbappe. Eksperci wróżą mu wielką karierę. I jeszcze szybszy transfer do większego klubu. W kolejce ustawiają się m.in. Barcelona, Juventus, Liverpool i Manchester City.

Istnieją uzasadnione obawy, że po sezonie Ajax będzie musiał zacząć budowę zespołu od nowa, ponieważ zadanie zatrzymania młodzieży kuszonej przez potentatów będzie ponad siły działaczy z Amsterdamu. Frenkie de Jong już wybrał Barcelonę i latem przeniesie się do Katalonii za 75 mln euro. – Przy podpisywaniu kontraktu poprosili mnie, byśmy spróbowali pokonać Real – wspomina 21-letni pomocnik, nazywany nowoczesną wersją Franza Beckenbauera.

Za de Jongiem mogą podążyć kolejni: Andre Onana, Hakim Ziyech czy nawet Dusan Tadić, który wprawdzie przekroczył już trzydziestkę, ale jego talent eksplodował dopiero w Ajaksie. Dwie asysty i piękna bramka strzelona Królewskim dały mu tytuł gracza meczu. Potwierdziły, że w Amsterdamie, jak nigdzie indziej, potrafią kreować piłkarzy.

Tadić stał się symbolem zmiany polityki klubu, który od zawsze słynął z wychowywania młodych zawodników i sprzedawania ich z ogromnym zyskiem (de Jong miał przyjść z Willem II za jedno euro!). Dziś tworzy gwiazdy również z tych bardziej doświadczonych. Nie zmienia się tylko jedno: atrakcyjny styl gry oparty na wysokim pressingu.

Tak grała drużyna za czasów Johana Cruyffa, tak grał zespół, który zachwycał Europę w połowie lat 90. Marc Overmars i Edwin van der Sar, pamiętający ostatni triumf w Champions League, a dziś zajmujący dyrektorskie gabinety, zdążyli się przyzwyczaić, że w przypadku ich klubu sukces ma także gorzki smak. Po tym jak dwa lata temu Ajax dotarł do finału Ligi Europy (uległ Manchesterowi United), odeszli Davy Klaassen (Everton) i Davinson Sanchez (Tottenham), a trenera Petera Bosza zatrudniła Borussia Dortmund.

Warto wspomnieć, że po drodze Ajax wyeliminował wówczas Legię, choć miał z tym duże problemy. Zdecydował jeden gol w rewanżu, a po boisku biegało pięciu piłkarzy, którzy we wtorek wyrzucili z Ligi Mistrzów Real. To Onana, Ziyech, Joel Veltman, Lasse Schoene i Kasper Dolberg.

– Kto wie, jak daleko możemy zajść? Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa – ostrzega de Ligt.

Piłka nożna
Kupmy sobie klub. Gwiazdy futbolu inwestują
Piłka nożna
Marcin Robak wznawia karierę. Teraz będzie grał w futsal
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Zlatan Ibrahimović krytykuje Szymona Marciniaka
Piłka nożna
Barcelona liderem w Hiszpanii. Robert Lewandowski ma już więcej goli niż w całym ubiegłym sezonie
Piłka nożna
"Faraon Manchesteru”. Czy Omar Marmoush uratuje City?