Sobotni mecz z Freiburgiem, zremisowany 1:1, tylko utwierdził działaczy z Monachium w przekonaniu, że rewolucja w składzie jest niezbędna. Bayern, który odrobił dziewięć punktów straty do Borussii Dortmund, na ostatniej prostej sezonu znów pozwolił się wyprzedzić rywalom i jeśli nie pokona ich w najbliższy weekend na Allianz Arenie, po raz pierwszy od 2012 roku może stracić mistrzostwo.
We Fryburgu zawiodła przede wszystkim skuteczność. Bawarczycy oddali aż 27 strzałów, dziesięć z nich sam Robert Lewandowski – więcej niż w jakimkolwiek innym spotkaniu, ale tylko jedna z tych prób zakończyła się golem. – Gdybym wykorzystał swoje sytuacje, wygralibyśmy – bije się w pierś polski napastnik. – To boli, tym bardziej że miałbym już 200 bramek w Bundeslidze.