Gdyby Śląsk wygrał w Kielcach z przedostatnią w tabeli Koroną, awansowałby na pozycję lidera. Tak się jednak nie stało. Z kolei Korona dzięki wygranej zbliżyła się na jeden punkt do zajmującego 13. miejsce - ostatnie nie oznaczające spadku z Ekstraklasy - Rakowa.

Śląsk mógł wyjść na prowadzenie już w 2. minucie meczu, ale Przemysław Płacheta nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Markiem Koziołem - czytamy w Onecie. Była to jednocześnie najciekawsza sytuacja w pierwszej, niezbyt ciekawej połowie meczu.

W drugiej połowie Korona postanowiła śmielej zaatakować i - jak się okazało - ekipie z Kielc się to opłaciło. W 72. minucie gola dla gospodarzy zdobył Ivan Jukić - ale sędzia nie uznał gola ponieważ na spalonym znajdował się Michal Papadopulos.

Chwilę później Israel Puerta stojący przed bramką Śląska uratował swoją drużynę przed utratą gola po strzale z dystansu Adnana Kovačecicia.

Wreszcie w 79. minucie Matej Pučko podał piłkę do Milana Radina, a ten silnym strzałem sprzed pola karnego pokonał bramkarza Śląska zapewniając Koronie pierwsze od 20 lipca zwycięstwo w Ekstraklasie.