Jak duże jest ryzyko, że Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik nie zagrają w meczu z Anglikami?
Jesteśmy w kontakcie z klubami i UEFA. Liczę, że europejskie rządy zrozumieją wartość, jaką ma dziś futbol. Piłka karmi nas emocjami w niestabilnych, delikatnych czasach. Na pewno wszyscy zawodnicy będą z nami podczas dwóch pierwszych meczów i to dobre wieści. Mamy oczywiście plan awaryjny. Dotyczy on nie tylko napastników, bo przecież nie wiemy, jak będzie wyglądała sytuacja z kontuzjami oraz regeneracją u innych graczy. Nie planujemy powoływać kolejnych zawodników. Wykorzystamy tych, których mamy.
To, że Polska ma takiego napastnika jak Lewandowski, wpłynie na sposób budowania przez pana drużyny?
Możemy sobie z Robertem pomóc w osiągnięciu celów. Zawsze chcę, żeby mój zespół grał piłką, kontrolował sytuację na boisku i operował jak najbliżej pola karnego rywala. Musimy być jednocześnie zdezorganizowani, żeby dzięki mobilności szukać przestrzeni i kreować sytuacje, oraz zorganizowani w centrum gry, aby unikać kontrataków. Mamy w składzie świetnych napastników. To zobowiązuje. Jestem pewien, że w większości meczów będziemy silniejsi w grze z piłką i stworzymy wystarczająco dużo sytuacji, aby wygrać. Bardziej martwi mnie perspektywa spotkań, w których sytuacja będzie wyglądała inaczej. Umiejętność organizacji w obronie będzie kluczowa dla realizacji naszych celów. Lubię, kiedy moje drużyny grają w obronie agresywnie i ofensywnie. To największe wyzwanie.
Czy to prawda, że spotykał się już pan z kadrowiczami zdalnie i organizował coś na kształt warsztatów?