Austriacki futbol: młodość w cenie

Kluby w Austrii dostają pieniądze za każdą minutę, jaką na ligowym boisku spędzą rodzimi piłkarze, którzy nie ukończyli 20 lat. Ma to w przyszłości podnieść poziom reprezentacji

Aktualizacja: 20.12.2007 01:30 Publikacja: 20.12.2007 01:11

Trener Austriaków Josef Hickersberger

Trener Austriaków Josef Hickersberger

Foto: Rzeczpospolita

Nigdy wcześniej reprezentacja kraju organizującego wielki turniej piłkarski nie była tak nisko w rankingu FIFA. Na pół roku przed rozpoczęciem mistrzostw Europy Austriacy spadli na 94. miejsce. Wyprzedzają ich Kongo, Sudan, Tanzania, Gwinea Równikowa, Mozambik i Oman. W maju 1999 roku byli na miejscu 17.

Austriackie kluby były atrakcyjne dla zagranicznych piłkarzy u schyłku kariery. Teraz może się to skończyć

Od listopada ubiegłego roku, kiedy to Austriacy pokonali Trynidad i Tobago, na wygranie kolejnego meczu czekali niemal rok. 11 spotkań towarzyskich zakończyło się pięcioma remisami (w tym z Tunezją i Maltą) oraz sześcioma porażkami i dopiero w październiku udało się pokonać w Innsbrucku Wybrzeże Kości Słoniowej 3:2.

Michael Kriess, kibic internauta, kilka miesięcy temu uruchomił stronę www.rueckgrat.cc, na której zbierał głosy poparcia pod pomysłem wycofania się Austrii z organizacji mistrzostw. W krótkim czasie wpisało się 6 tysięcy fanów.

Austriacy wcale jednak nie przespali sześciu lat od momentu przyznania im organizacji turnieju. Tydzień po decyzji UEFA uruchomili program „Wyzwanie 2008 – austriacka droga”. Krajowa federacja (ÖFB) w porozumieniu z władzami ligi i firmą Siemens stworzyła bazę danych, w której analizowano rozwój wszystkich uzdolnionych zawodników.

Kiedy tylko do związku docierały niepokojące informacje dotyczące któregoś z graczy, oferowano pomoc. Tyle tylko, że program objął głównie zawodników bardzo młodych. Efekt? Reprezentacja Austrii do lat 20 zajęła czwarte miejsce na mistrzostwach świata w Kanadzie, ale sytuacji pierwszej drużyny narodowej specjalnie to nie poprawiło.

Kluby austriackiej Bundesligi od kilku lat są atrakcyjne dla piłkarzy kończących kariery. Jacek Bąk do Austrii Wiedeń trafił w wieku 34 lat, tylko o rok młodszy Adam Ledwoń gra w pierwszym składzie Klagenfurtu. – Tymczasem Jimmy Hoffer, który latem błyszczał w Kanadzie, nie może się przebić do drużyny Rapidu, bo rozwój blokuje mu dwóch Chorwatów. Rubin Okotie w barwach Austrii zadebiutował dopiero 11 listopada, pół roku po tym, gdy udowodnił, że zasługuje na pierwszy skład – tłumaczy Andreas Herzog, asystent trenera pierwszej reprezentacji Josefa Hickersbergera.

Ponieważ od dawna w Europie działa prawo Bosmana pozwalające klubom zatrudniać tak wielu piłkarzy z zagranicy, jak tylko im się podoba, wydawało się, że nie ma drogi wyjścia z kryzysu. Jean-Marc Bosman procesował się jednak w imię zasad wolnego rynku i według tych samych zasad zaczął działać ÖFB – postanowił płacić klubom za częstsze korzystanie z młodych austriackich zawodników.

Zasady programu są proste – każda minuta na boisku w ligowym meczu piłkarza, który nie ukończył 20 lat, to określony procent z miliona euro, jakie rocznie na ten cel przeznacza federacja. To dużo, biorąc pod uwagę, że prawa do pokazywania ligi w telewizji kosztują tylko 15 milionów euro.

Z udziału w programie zrezygnował tylko Salzburg. Dietrich Mateschitz – właściciel drużyny, a także firmy Red Bull – powiedział wprost, że bardziej niż na rozwoju reprezentacji zależy mu na szybkim awansie własnego klubu w europejskiej hierarchii. Pozostałe kluby do inicjatywy prezydenta federacji Friedricha Sticklera odniosły się entuzjastycznie. Obecny sezon jest pierwszym od wielu lat, gdy liczba obcokrajowców nie przekracza połowy zarejestrowanych zawodników w lidze.

– Skoro Samir Nasri czy Hatem Ben Arfa, którzy mają dopiero po 20 lat, grają w klubach z Marsylii czy Lyonu, nie widzę powodu, żeby dużo uboższy w talenty kraj, jakim jest Austria, miał rezygnować ze swoich gwiazd – mówił Stickler.

Zamknął usta właścicielom klubów pieniędzmi, ale Hickersberger narzeka, że pierwszy udział w mistrzostwach Europy przyszedł dla jego reprezentacji za szybko.

Nigdy wcześniej reprezentacja kraju organizującego wielki turniej piłkarski nie była tak nisko w rankingu FIFA. Na pół roku przed rozpoczęciem mistrzostw Europy Austriacy spadli na 94. miejsce. Wyprzedzają ich Kongo, Sudan, Tanzania, Gwinea Równikowa, Mozambik i Oman. W maju 1999 roku byli na miejscu 17.

Austriackie kluby były atrakcyjne dla zagranicznych piłkarzy u schyłku kariery. Teraz może się to skończyć

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Piłka nożna
Marcin Robak wznawia karierę. Teraz będzie grał w futsal
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Zlatan Ibrahimović krytykuje Szymona Marciniaka
Piłka nożna
Barcelona liderem w Hiszpanii. Robert Lewandowski ma już więcej goli niż w całym ubiegłym sezonie
Piłka nożna
"Faraon Manchesteru”. Czy Omar Marmoush uratuje City?
Piłka nożna
Bundesliga. Hit w Leverkusen na remis, Bayern krok bliżej odzyskania tytułu