Wiele grzybów w barszczu

Maciej Skorża - trener Wisły Kraków o budowaniu drużyny na Ligę Mistrzów, trudnych decyzjach, które go czekają oraz o tym, co muszą zrobić reprezentanci Polski, by nie powtórzyło się rozczarowanie z mundialu w Niemczech

Publikacja: 21.03.2008 04:26

Maciej Skorża

Maciej Skorża

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Rz: Spodziewał się pan, że wiosną będziecie powiększać przewagę nad rywalami w takim tempie?

Maciej Skorża: Nie, bo trudno było na przykład oczekiwać, że Legia straci punkty z Zagłębiem Sosnowiec. Jestem zaskoczony: mamy już za sobą trudne wyjazdy do Poznania i Kielc, a przewaga jeszcze urosła. Nie ma co ukrywać – choć patrzymy przede wszystkim na siebie, a wyniki innych są na drugim planie, to każde ewentualne potknięcie Legii czy Groclinu nas ucieszy.

Dlaczego Wisła nie gra tak dobrze jak jesienią?

Początek na pewno nie wygląda efektownie, ale nie ukrywam, że zakładałem taki scenariusz. Wiedziałem, że po trudnym okresie przygotowawczym możemy mieć trochę problemów. Do tego doszły jeszcze urazy wykluczające na dłuższy czas kilku zawodników. Najważniejsze, że mimo problemów udawało nam się w lidze wygrywać.

A może kontuzje kilku zawodników to właśnie ułatwienie? Nie musi pan jeszcze podejmować decyzji, że zagra Paweł Brożek, na ławce usiądzie Radosław Matusiak, a Andrzej Niedzielan pójdzie na trybuny.

Wcześniej czy później takie sytuacje będą nieuniknione, ale naprawdę wolałbym mieć wszystkich do dyspozycji od początku. Piłkarze przyzwyczailiby się do rotacji, a ja mógłbym wypróbować różne warianty gry. Taki Tomas Jirsak doznał urazu właśnie w momencie. gdy chciałem sprawdzić ustawienie z trzema pomocnikami, z nim jako najbardziej ofensywnym. Problemu bogactwa na razie nie doświadczyłem.

Prezes Lecha Jacek Rutkowski, który zna pana z Amiki, powiedział, że Skorża to dobry trener na dobre czasy, a jak przyjdzie podjąć kilka trudnych decyzji personalnych, to może być gorzej...

Cieszy mnie to, że prezes Rutkowski się o mnie troszczy, bo bardzo go szanuję. Jak pięknych słów bym teraz nie użył, nie udowodnię, że dam radę także w trudnej sytuacji. Pokażę dopiero, gdy się z taką zmierzę. Dziwi mnie jednak, że wszyscy ten problem tak wyolbrzymiają. Od dłuższego czasu uświadamiam zawodnikom, że szeroka kadra to jedyna droga do sukcesu. Nawet w średnich europejskich klubach dobrzy zawodnicy siedzą na ławkach i nie wyrywają sobie z tego powodu włosów. Po co odkrywać Amerykę? Wystarczy robić to samo, co zrobił już cały świat. W barszczu naprawdę da się pomieścić wiele grzybów.

To, że jako piłkarz nigdy by się pan w Wiśle nie znalazł, pomaga panu czy przeszkadza w prowadzeniu drużyny?

Na pewno pomagałoby, gdybym miał za sobą taką karierę jak Zbigniew Boniek. Ale gdybyśmy uznali to za niezbędne do odnoszenia trenerskich sukcesów, to ani Jose Mourinho, ani Arrigo Sacchi nie mieliby prawa prowadzić tych drużyn, które prowadzili. Trener nie może pławić się w swoich piłkarskich sukcesach, zawodnicy oczekują czego innego.

Na polskim rynku piłkarzy dla nas już raczej nie znajdziemy - Maciej Skorża, trener Wisły Kraków

Kolejne ligowe zwycięstwa Wisły nie robią już wielkiego wrażenia nawet na kibicach tego klubu, bo wszyscy przymierzają was już do Ligi Mistrzów. Wierzy pan, że uda się awansować?

Jest we mnie taka wiara, ale widzę też, jak wiele nam potrzeba, by rywalizować w fazie grupowej Ligi Mistrzów czy Pucharu UEFA. Irytuje mnie, że media oceniają nas przez pryzmat szans w Europie. Spokojnie. Na razie gramy w lidze polskiej, walczymy o mistrzostwo i budujemy drużynę. Dzisiejszą Wisłę stać na przebrnięcie kwalifikacji, nawet na sprawienie niespodzianki i pokonanie silniejszego rywala. Uważam jednak, że mielibyśmy ogromne problemy, żeby powalczyć o coś więcej. Wystarczy popatrzeć na przykłady z obecnej Ligi Mistrzów. Drużyny, z którymi moglibyśmy konkurować, czyli czeskie, rumuńskie, ukraińskie czy rosyjskie poodpadały w fazie grupowej zdobywając jeden punkt albo żadnego. Wyjątkiem był Szachtar Donieck, ale i on nie awansował do kolejnej rundy. To tylko pokazuje, jak wielkich wzmocnień potrzebujemy.

No właśnie – jak wielkich?

Żeby nie przegrywać jak Slavia Praga z Arsenalem – 0:7 – musimy sprowadzić kilku zawodników z doświadczeniem europejskim i obawiam się, że na polskim rynku już takich nie znajdziemy. Chodzi o piłkarzy, którzy kosztowaliby więcej niż ci, którzy już są w kadrze i chcieliby także więcej zarabiać. Ale jednocześnie nie o takich, za których trzeba płacić makabryczne sumy. Na Anatolija Tymoszczuka nas nie stać, szukamy półkę niżej.

Przykład wspomnianego Szachtara pokazuje, że pieniądze to jednak nie wszystko.

Nie wszystko, ale dużo. Ciągle powtarzam, że chcę w Krakowie powtórki z Rosenborga Trondheim, a nie z Petrzałki Bratysława, która miała jeden świetny sezon w lidze i w europejskich pucharach. Nie chcę powtórzyć sytuacji Zagłębia Lubin czy Bełchatowa, które w tym sezonie nie potrafiły pogodzić gry w kilku rozgrywkach. Po to jest mi potrzebna szeroka kadra. A czy do jej stworzenia potrzeba będzie 50 czy 100 milionów złotych, tego nie wiem.

Powołania pańskich zawodników do reprezentacji Polski cieszą czy raczej przeszkadzają?

To, że nie puściliśmy siedmiu piłkarzy na ostatni sparing z reprezentacją zagranicznych gwiazd ekstraklasy, wynikało tylko z troski o ich zdrowie. Moja współpraca z Leo Beenhakkerem układa się wzorowo. Każdy zawodnik Wisły, który pojedzie na mistrzostwa Europy, będzie dla mnie powodem do dumy.

Podpowie pan selekcjonerowi, jak nie dopuścić do samozniszczenia drużyny? Gdy pomagał pan Pawłowi Janasowi, eliminacje też przebiegły imponująco.

Mam tylko życzenie, żeby ta drużyna pozostała sobą. Żeby nie przygniotła jej ranga imprezy. Nam się to nie udało. Mundial zmienił chłopaków, którzy w kwalifikacjach grali pięknie. Jeśli drużyna Beenhakkera będzie tak nastawiona do każdego meczu, jak do tej pory, możemy liczyć na wiele emocji

Piłka nożna
PSG – Manchester City. Bogaci, ale jak na razie przegrani
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Piłka nożna
Gole Roberta Lewandowskiego, błędy Wojciecha Szczęsnego i zwycięstwo Barcelony
Piłka nożna
Wraca Liga Mistrzów. Robert Lewandowski szuka kolejnych bramek, Barcelona walczy o awans
Piłka nożna
Florentino Perez: Sił i pomysłów wciąż mu nie brakuje
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Piłka nożna
Napastnik bez tlenu. Czy Robert Lewandowski ma jeszcze szansę na tytuł?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego