PZPN: klincz doskonały

Kary za korupcję. Wydział Dyscypliny nie działa, prokuratura nie przekazuje akt, a może się okazać, że i zarząd związku jest nielegalny

Publikacja: 25.04.2008 02:50

PZPN: klincz doskonały

Foto: Rzeczpospolita

PZPN wreszcie zadeklarował, czego chce w sprawie karania za dawną korupcję. Zachowanie kar degradacji do czerwca 2009 r., ale degradowanie tylko przy gigantycznej korupcji, w pozostałych przypadkach punkty karne i grzywny – takie będzie stanowisko władz PZPN 11 maja, gdy zostanie dokończony zjazd w sprawie korupcji przerwany 13 kwietnia.

Związek liczy, że prokuratura zamknie śledztwo do marca przyszłego roku. Tak naprawdę plany prokuratury mają jednak niewielkie znaczenie. Odłożenie moratorium na degradacje do przyszłego roku to dzisiaj jedyne rozwiązanie, bo w sprawie karania za korupcję wszystkie strony znalazły się w klinczu.

Wczoraj zarząd PZPN odwołał sześciu z dziewięciu członków Wydziału Dyscypliny i powołał na ich miejsce nowych. Ze starego składu zostali tylko przewodniczący Adam Gilarski, wiceprzewodniczący Robert Zawłocki i sekretarz Piotr Jaworek. Zawłocki już jednak zadeklarował, że w takim wydziale nie chce pracować, i wszystko wskazuje, że dołączy do odwołanych kolegów, z którymi ostatnio bojkotował prace WD.

Od czterech tygodni wydział nie działa, bo kworum to pięć osób, a na posiedzenia przychodziła jedna – przewodniczący Gilarski. Pozostali przekonywali, że nie mogą się zbierać, bo odkryli, że zarząd PZPN działa nielegalnie.

Chodzi o to, że w 35-osobowym zarządzie brakuje trzech osób (Wit Ż. i Kazimierz F. zostali zatrzymani za korupcję, Henryk Kasperczak zrezygnował) i do czasu uzupełnienia składu wszelkie jego decyzje są nieważne.

– Jeśli uchwałami zarządu zająłby się Sąd Najwyższy, uchyliłby je – tłumaczy Paweł Nogal, jeden z odwołanych członków WD. Nogal zwrócił się wczoraj do ministra sportu z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. Jeśli minister to zrobi i okaże się, że prawnicy z WD mają rację, PZPN może grozić nawet ponowne wprowadzenie kuratora. – Gdyby minister odkrył, że władze związku działają nieprawnie, musiałby złożyć do Trybunału Arbitrażowego wniosek o ich zawieszenie – mówi Nogal.

Jak zareaguje minister, jeszcze nie wiadomo, ale i bez sporu o legalność uchwał zarządu sytuacja wygląda fatalnie. Prokuratura od czasu sprawy Widzewa i Zagłębia Lubin nie przekazała WD żadnych akt. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, prokuratorzy czekają na zjazd w sprawie korupcji, bo chcą się przekonać, czy związek zamierza z nią naprawdę walczyć.

Związek czeka na prokuraturę, prokuratura czeka na związek, koło się zamyka. Do tego nowi członkowie WD (młodzi radcy prawni i adwokaci rekomendowani przez Gilarskiego) muszą mieć czas, by zapoznać się z materiałami. – Wydział będzie mógł znów normalnie funkcjonować na początku maja, jeśli panowie Zawłocki i Jaworek nie zrezygnują – mówi Adam Gilarski.

Cieszą się tylko kluby zamieszane w korupcję: te, które dopiero czekają na karę, i te już ukarane, bo jeśli zarząd rzeczywiście działa nielegalnie, to dostały właśnie podpowiedź, jak podważyć wydane już wyroki.

PZPN wreszcie zadeklarował, czego chce w sprawie karania za dawną korupcję. Zachowanie kar degradacji do czerwca 2009 r., ale degradowanie tylko przy gigantycznej korupcji, w pozostałych przypadkach punkty karne i grzywny – takie będzie stanowisko władz PZPN 11 maja, gdy zostanie dokończony zjazd w sprawie korupcji przerwany 13 kwietnia.

Związek liczy, że prokuratura zamknie śledztwo do marca przyszłego roku. Tak naprawdę plany prokuratury mają jednak niewielkie znaczenie. Odłożenie moratorium na degradacje do przyszłego roku to dzisiaj jedyne rozwiązanie, bo w sprawie karania za korupcję wszystkie strony znalazły się w klinczu.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti opuści Real Madryt i poprowadzi reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Ekstraklasa czekała na taki przełom w Europie. Nie wolno tego zepsuć
Piłka nożna
Liga Konferencji. Legia pokonała Chelsea, miła niespodzianka w Londynie
Piłka nożna
Liga Konferencji. Jagiellonia się nie poddała, Betis krok od finału we Wrocławiu