Barcelona musi, a Wisła tylko może awansować do następnej rundy. To wygodna pozycja?
Żeby pokonać Barcelonę wszyscy moi zawodnicy muszą rozegrać mecz życia, wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Oczywiście, jeśli odpadniemy, ciągle mamy przed sobą mecze w Pucharze UEFA, ale kiedy ma się taką świadomość, że to być może jedyny mecz w karierze przeciwko tak wielkiej drużynie jak Barcelona, chce się wypaść jak najlepiej. Wiemy jedno - rywal jest głodny, piłkarze będą starali się pokazać nowemu trenerowi i na pewno nas nie zlekceważą.
Jak piłkarze mają poradzić sobie z presją, do której nie są przyzwyczajeni?
Trzeba wyjść na boisko i zapomnieć, że gra się z Barceloną. To tylko kolejny mecz, nic wielkiego. Od moich piłkarzy oczekuję walki od pierwszej do ostatniej minuty. Jeżeli zagramy tak jak z Beitarem w rewanżu, a nawet o klasę lepiej niż wtedy, to możemy osiągnąć cel. Widzę, że moi piłkarze rozgrywają już mecz w wyobraźni, widzę, że mają wielką ochotę sprawić tu niespodziankę i mam nadzieję, że tak się stanie. Nie możemy tylko mierzyć się z legendą stadionu czy całą otoczką jaką ma Barcelona, nie możemy nawet o tym myśleć.
Camp Nou może sparaliżować pana piłkarzy?