Najdłużej o miejsce w elicie europejskiego klubowego futbolu grał słynny Liverpool. Miał za przeciwnika Standard Liege, z którym w pierwszym meczu zremisował na wyjeździe 0:0. Rewanż na Anfield Road trwał aż 120 minut, ponieważ naszpikowana gwiazdami drużyna gospodarzy nie potrafiła w ciągu 90 minut strzelić mistrzom Belgii choćby jednego gola i potrzebna była dogrywka.
W niej Liverpool także nie mógł przełamać Standardu i kiedy zanosiło się już na serię rzutów karnych z kłopotów wybawił The Reds holenderski napastnik Dirk Kuyt. Zwycięskiego gola na wagę awansu do Ligi Mistrzów zdobył on zaledwie dwie minuty przed końcem dogrywki. Upiekło się Liverpoolowi.
Bez problemów dostał się do grupy najlepszych na kontynencie inny angielski klub – Arsenal. Z holenderskim Twente Enschede londyńczycy wygrali przed dwoma tygodniami 2:0, a w środę na Emirates Stadium dołożyli rywalom kolejne cztery gole. Łukasz Fabiański nie pojawił się, niestety, w bramce Arsenalu.
Po raz pierwszy zagrają w Lidze Mistrzów drużyny z Białorusi i Cypru: BATE Borysów i Anorthosis Famagusta. Ta pierwsza wyeliminowała Lewskiego Sofia, a druga – to większa sensacja – Olympiakos Pireus. Olympiakosowi nie wystarczyło wczorajsze 1:0, bo wcześniej na Cyprze przegrał aż 0:3. Prawie cały mecz grał w cypryjskim zespole Łukasz Sosin, natomiast obrońca Olympiakosu Michał Żewłakow przesiedział spotkanie na ławce rezerwowych.
Grać też będzie na futbolowych salonach Europy duński Aalborg, który dwukrotnie wygrał 2:0 z FBK Kowno. Zawodnikiem Aalborga jest od niedawna Marek Saganowski – wczoraj biegał po boisku w Kownie przez 73 minuty. Awansowały również do fazy zasadniczej LM inne drużyny z Polakami w swoich kadrach: Steaua Bukareszt (Paweł Golański) i Szachtar Donieck (Mariusz Lewandowski).