Ani słowa o rezygnacji

Leo Beenhakker spotkał się z prezesem PZPN Grzegorzem Latą. Selekcjoner wyjaśnił, dlaczego tak ostro wypowiedział się o Antonim Piechniczku

Aktualizacja: 16.12.2008 12:31 Publikacja: 15.12.2008 17:18

Ani słowa o rezygnacji

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Spotkanie trwało 20 minut i podobno przebiegało w przyjaznej atmosferze. Podobno, bo obaj panowie uznali, że od tej pory wszystkie brudy będą prane za zamkniętymi drzwiami.

Wiadomo jednak, że Beenhakker mimo oferty z Sunderlandu nie planuje rezygnacji, a Grzegorz Lato chce, by dalej prowadził reprezentację. Chce jednak także, by Beenhakker jak najszybciej wyjaśnił wszystkie żale z Antonim Piechniczkiem (wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych), dlatego na dzisiaj na 10 rano wyznaczył posiedzenie piłkarskiego okrągłego stołu.

Beenhakker wojnę wywołał jednym zdaniem. Na zgrupowaniu w Turcji przyznał, że nie potrafi odciąć się od gierek za plecami i z premedytacją – bo wywiad dla "Przeglądu Sportowego" autoryzował – obraził Antoniego Piechniczka. Powiedział, że były selekcjoner reprezentacji Polski dla niego nie istnieje i nie robi nic poza krytykowaniem.

Piechniczek z pracy w poprzednim zarządzie PZPN zrezygnował kilka dni po tym, jak Beenhakker został selekcjonerem. Wrócił za kadencji Laty i w ubiegłym tygodniu w nowych strukturach Wydziału Szkolenia, którego jest przewodniczącym – mianował się zwierzchnikiem Holendra. Beenhakker argumentuje jednak, powołując się na swój kontrakt, że jego jedynym przełożonym jest prezes PZPN. Do spotkania dwóch trenerów miało już dojść kilka razy. Dotychczas, przez dwa i pół roku, podobno tylko cztery razy uścisnęli sobie dłonie – w siedzibie federacji na Miodowej. Kiedy prowadzili dwie drużyny w charytatywnym meczu na Śląsku – już nie.

Piechniczek był w składzie delegacji na mecz reprezentacji Polski z Irlandią. Nie dojechał. Do spotkania miało dojść też w Turcji, ale o tym, że szefa Wydziału Szkolenia zabraknie, Beenhakker dowiedział się dopiero w Antalyi, kiedy z czterech osób z PZPN pojawiła się tylko jedna. Edward Potok nie potrafił wyjaśnić, co zatrzymało w Polsce jego kolegów.

Piechniczka poza obchodami 60-lecia Górnika Zabrze w kraju zatrzymały obowiązki. Miał wykład na konferencji trenerów, na którą zaproszenie miał również Beenhakker. Nie przyjechał drugi rok z rzędu, drugi raz z tego samego powodu. – Grudniowe zgrupowania zaplanowano w marcu – tłumaczy menedżer reprezentacji Jan de Zeeuw. Beenhakker o tym, że nie weźmie udziału w zjeździe, poinformował Jerzego Engela (dyrektor sportowy PZPN) e--mailem.

To także Beenhakker, a nie Lato, zabiegał o spotkanie zaraz po powrocie do Polski. Selekcjoner jeszcze na lotnisku zorganizował małą konferencję prasową, na której powiedział, że nie chciał wywoływać wojny, ale tylko zwrócić uwagę na problemy polskiej piłki. O sugestiach, że chce wymusić na PZPN zwolnienie z pracy i milion złotych odszkodowania, by podjąć pracę w angielskim Sunderlandzie, nie chciał mówić. Taki scenariusz od początku wydawał się nierealny. Prezes PZPN na wyrzucenie Beenhakkera nie może sobie pozwolić nie tylko dlatego, że zapowiedział oszczędności. Holendra ciągle popierają kibice i być może to właśnie Beenhakker chciał wykorzystać.

Swój wywiad dla "Przeglądu Sportowego" nazwał "wołaniem o pomoc" i wyraził zgodę na jego publikację.

– Logika podpowiada, że wtorkowe spotkanie Beenhakkera z Piechniczkiem będzie wyjaśniające. Miejmy nadzieję, że będzie ono przy okazji pojednawcze – mówił tymczasowy rzecznik prasowy PZPN Andrzej Strejlau.

Jeśli niespodziewany atak selekcjonera miał mieć w ogóle jakiś sens, spotkanie nie może zakończyć się tylko uściśnięciem dłoni dla potrzeb fotoreporterów.

W wywiadzie dla holenderskiej prasy Beenhakker powiedział, że obawia się, iż jego praca w Polsce będzie utrudniana. Na szczęście na dzisiejszym spotkaniu obecny będzie też prezes Lato, bo Beenhakkerowi nie chodzi zapewne tylko o Piechniczka.

[ramka][b]Dla "Rz": Leo Beenhakker, trener reprezentacji Polski[/b]

Zawsze kiedy spotykam się z Grzegorzem Latą, jest bardzo miło, rozmawialiśmy rzeczowo. Uzgodniliśmy, że we wtorek spotkamy się z Antonim Piechniczkiem i we trzech postaramy się wyjaśnić wszystkie nieporozumienia. Wywiad, jakiego udzieliłem, był długi i nie dotyczył tylko byłego selekcjonera, ale nikt na to nie zwrócił uwagi. Wszystko, co mówiłem, miało sprawić, by poprawiła się sytuacja w polskiej piłce. Wracam z Turcji, gdzie miałem do dyspozycji tylko czterech młodych piłkarzy z czołowych klubów ekstraklasy, a byłem zachwycony ich rozwojem. Polski futbol to jest śpiący gigant, którego trzeba obudzić, niezależnie od ceny. Nie stać nas na marnowanie kolejnych lat. [/ramka]

[ramka][b]Dla "Rz": Antoni Piechniczek, szef Wydziału Szkolenia[/b]

Nie wiem, jak będzie przebiegało moje spotkanie z Leo Beenhakkerem, ale mam nadzieję, że rozejdziemy się w dobrych nastrojach. Nie wiem, czy spodziewać się przeprosin. Gdyby Holender chciał zrezygnować z pracy, nie sądzę, by robił to w taki sposób, by tak żegnał się z krajem, w którym uhonorowano go tak, jak jeszcze nigdzie indziej do tej pory. Za całe zamieszanie obwiniam media, bo z tego, co wiem, Beenhakker nie był zainteresowany żadną wojną – ani ze mną, ani z PZPN, ale dziennikarze bardzo kochają sensacje i wymyślają chwytliwe tytuły. Chciałbym, by podczas spotkania udało nam się ustalić zasady współpracy, które zaowocowałyby rozwojem polskiej piłki. [/ramka]

Spotkanie trwało 20 minut i podobno przebiegało w przyjaznej atmosferze. Podobno, bo obaj panowie uznali, że od tej pory wszystkie brudy będą prane za zamkniętymi drzwiami.

Wiadomo jednak, że Beenhakker mimo oferty z Sunderlandu nie planuje rezygnacji, a Grzegorz Lato chce, by dalej prowadził reprezentację. Chce jednak także, by Beenhakker jak najszybciej wyjaśnił wszystkie żale z Antonim Piechniczkiem (wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych), dlatego na dzisiaj na 10 rano wyznaczył posiedzenie piłkarskiego okrągłego stołu.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?