- Nie można nie grać w piłkę o stawkę przez trzy miesiące - mówi Beenhakker. - Mecze towarzyskie, ćwiczenia w siłowni albo bieganie po górach nie zastąpią meczów o stawkę. Są podgrzewane płyty, można grać.
Jestem za tym, by ligowcy mieli wolne od połowy grudnia do początku stycznia. Potem dwa-trzy tygodnie na przygotowania i w ostatni weekend stycznia kolejna runda Pucharu Polski. A potem liga. W tym roku zimowa przerwa zabiła formę zawodników. Nie nadrobili zaległości, a ja od marca nie miałem z nimi kontaktu. Po meczu z USA spotkaliśmy się dopiero w maju.
To nie jedyne pomysły selekcjonera na rozruszanie polskiej piłki. Holender radzi postawić na młodzież sugerując budowę centrum szkoleniowego młodzieżowych reprezentacji i zorganizowanie ekstraklasy juniorów.
Wywiad z Leo Beenhakkerem ukazał się w dodatku sportowym "Gazety Wyborczej".