Jedyny gol padł parę minut po przerwie po strzale Roberta Lewendowskiego. Piłka wtoczyła się do bramki Wisły tuż obok prawego słupka , a Mariusz Pawełek nie interweniował. Zdaniem trenera Macieja Skorży i graczy Wisły gol nie powinien być uznany, bo Lewandowski – zanim kopnął – dotknął piłki ręką. Nie zauważył tego sędzia Robert Małek (wedle Skorży: nie chciał zauważyć), a Lewandowski nie przyznał się do winy.

Do przerwy częściej atakowała Wisła, a potem lepszy był Lech. Trudno przypuszczać by za miesiąc stracił zaliczkę wywiezioną z Krakowa.

[b]Pozostałe pary 1/4 finału:[/b] Ruch Chorzów – Zagłębie Lubin, Legia Warszawa – Stal Sanok i Polonia Warszawa – Cracovia. Pierwsze mecze 17 i 18 marca, rewanże 7 i 8 kwietnia.