Chelsea ofiarą spisku?

- Te spekulacje to kupa gówna - tak sekretarz generalny UEFA David Taylor skomentował podejrzenia jakoby istniał spisek, którego celem było wyeliminowanie Chelsea z udziału w finale Ligi Mistrzów.

Aktualizacja: 08.05.2009 22:50 Publikacja: 08.05.2009 17:50

Spotkanie Chelsea Londyn z FC Barceloną obfitowało w kontrowersyjne decyzje sędziego

Spotkanie Chelsea Londyn z FC Barceloną obfitowało w kontrowersyjne decyzje sędziego

Foto: AFP

- Te spekulacje to kupa gówna i możecie mnie tak zacytować - wybuchnął Taylor w rozmowie z brytyjskim "Guardianem". - To nic innego, jak spisek medialny przeciwko UEFA. To mnie naprawdę rozzłościło. Wkurza mnie to strasznie, bo to stek bzdur - zaznaczył.

[srodtytul]Barcelona się przyznaje[/srodtytul]

Ostra wypowiedź Taylora ma związek z kontrowersyjnymi decyzjami sędziego Toma Henninga Ovrebo podczas półfinałowego spotkania Ligi Mistrzów Chelsea Londyn - FC Barcelona (1:1). Norweski arbiter w czterech sytuacjach nie podyktował prawdopodobnie zasłużonych rzutów karnych dla "The Blues".

Londyńczyków w 3 minucie doliczonego czasu dobił gol Adresa Iniesty. Strzał Hiszpana był jedynym celnym Barcelony w całym meczu. Jednak to wystarczyło, by "Blaugrana" awansowała do finału.

Zawodnicy katalońskiej drużyny przyznawali, że mieli szczęście przy niektórych decyzjach arbitra. - Uczciwość nakazuje, bym przyznał, że dotknąłem piłkę ręką (w polu karnym - przyp. red.), ale nie było to umyślne zagranie. Gdyby sędzia podyktował rzut karny, uszanowalibyśmy jego decyzję. Teraz jednak cieszę się wyłącznie z awansu do finału, bo na to, jak postąpił arbiter w tej czy innej sytuacji nie miałem żadnego wpływu - powiedział obrońca Barcelony Gerard Pique.

Trener Katalończyków Josep Guardiola też nie bronił sędziego. - Rozumiem to, że Chelsea może być rozczarowana. Nie widziałem tych rzutów karnych, które ich zdaniem powinny być podyktowane, ale możliwe, że powinny – powiedział.

[srodtytul]Okradzeni z finału[/srodtytul]

Media spekulowały zatem, że zawiązano spisek przeciwko Chelsea, gdyż UEFA nie chciała, aby w finale Ligi Mistrzów doszło do powtórki z zeszłego roku. Wówczas to londyńczycy spotkali się na koniec rozgrywek z Manchesterem United (w finale z "Czerwonymi Diabłami" zagra teraz Barcelona - przyp.).

- Uczucie, że zostaliśmy oszukani, okradzeni z finału jest powszechne. Gdy człowiek spokojnie przyjrzy się kilku decyzjom sędziego, to nie może być zdziwiony złością i nerwom piłkarzy. Chyba nie widziałem większych błędów w futbolu - powiedział po spotkaniu holenderski szkoleniowiec Chelsea - Guus Hiddink.

- Spisek to bardzo poważne słowo, bo trzeba go jeszcze udowodnić, ale gdy się przyglądam, jak ten mecz prowadził sędzia, też zaczynam się zastanawiać. Rozumiem rozgoryczenie moich piłkarzy - dodał trener.

Manager londyńczyków próbował tłumaczyć swoich zawodników, którzy w trakcie spotkania i po jego zakończeniu nie mogli opanować nerwów. Najprawdopodobniej na nic zda się ta obrona, gdyż UEFA już zapowiedziała wszczęcie śledztwa w sprawie zachowania zawodników Chelsea. Po tym, co działo się na Stamford Bridge angielski klub może usłyszeć aż pięć zarzutów.

[srodtytul]Drogba nie wytrzymał napięcia[/srodtytul]

Kary nie uniknie zapewne napastnik londyńskiej drużyny - Didier Drogba. Piłkarz po ostatnim gwizdku ruszył wściekły do arbitra. W obecności kamer krzyczał w stronę Ovrebo: "To pier... hańba!". Drogbę przed rękoczynami powstrzymali angielscy ochroniarze i sam Hiddink.

Wybryk Drogby nie spodobał się też władzom Chelsea, co stawia pod znakiem zapytania przyszłość tego zawodnika w klubie. Za rok kończy mu się bowiem kontrakt z "The Blues" i wiele wskazuje na to, że nie zostanie on przedłużony.

Napastnik Chelsea już przeprosił za swoje zachowanie. - Byłem bardzo zasmucony tym, co działo się w trakcie meczu. Ale teraz przyznaję, że przesadziłem. Język, którego użyłem, dał bardzo zły przykład szczególnie dzieciom, które mogły oglądać to spotkanie w telewizji. W gorączce chwili pozwoliłem by moja frustracja i rozczarowanie wzięły górę i za to chcę przeprosić - oświadczył Drogba.

Za swoje słowami przeprosił też Jose Bosingwa. Po meczu obrońca londyńskiej drużyny twierdził, że arbiter został przekupiony. - Nie wiem czy to sędzia czy złodziej - mówił zdenerwowany w wywiadzie dla portugalskiej telewizji .

Ovrebo nie oszczędził też kapitan Chelsea John Terry. - W obu spotkaniach żaden z graczy nie popełnił błędu. Mecze stały na świetnym poziomie. A sędzia...? Nie był dość dobry jak my, wyraźnie zabrakło mu doświadczenia - stwierdził angielski piłkarz.

[srodtytul]UEFA broni sędziego[/srodtytul]

Przykre konsekwencje spotkają zapewne innego zawodnika "The Blues" - Michaela Ballacka. Niemiec z krzykiem biegł za arbitrem kilkadziesiąt metrów, gdy ten w ostatnich minutach doliczonego czasu gry nie podyktował kolejnej "jedenastki" (po uderzeniu piłki ręką przez jednego z zawodników Barcy w polu karnym - przyp.). Ballack w nerwach prawie uderzył sędziego. Został ukarany jedynie żółtą kartką.

Prawdopodobnie na tym upomnieniu się jednak nie skończy.

Sekretarz generalny UEFA potępił zachowanie zawodników Chelsea Londyn. Wściekły oficjel nie zgadza się z krytyką sędziego Henninga Ovrebo. Taylor był bowiem na meczu i nie widział nic dziwnego w decyzjach arbitra.

- Na najwyższym poziomie (rozgrywek - przyp.) oczekujemy od zawodników lepszego zachowania. Sędziowanie jest niezwykle trudną pracą. Proszę zatem o szacunek dla arbitrów - dodał.

Tymczasem bramkarz Chelsea Petr Czech uważa, że jest szansa na uniknięcie w przyszłości takich kontrowersji, jakie miały miejsce w półfinale Ligi Mistrzów. Jego zdaniem rozwiązaniem dla UEFA byłoby skorzystanie z pomocy telewizyjnych kamer i "wideo-sędziów".

- Te spekulacje to kupa gówna i możecie mnie tak zacytować - wybuchnął Taylor w rozmowie z brytyjskim "Guardianem". - To nic innego, jak spisek medialny przeciwko UEFA. To mnie naprawdę rozzłościło. Wkurza mnie to strasznie, bo to stek bzdur - zaznaczył.

[srodtytul]Barcelona się przyznaje[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?