Blanc to francuski Guardiola. Kiedyś bohater jako piłkarz, dziś początkujący trener, któremu wszystko przychodzi z łatwością. W pierwszym roku pracy został z Bordeaux wicemistrzem, w drugim wykorzystał psującą się atmosferę w Lyonie i wygrał Ligue 1.
Pierwszy raz od 2001 roku Francja ma nowego mistrza. Bezprecedensowa seria Lyonu dobiegła końca. Teraz zacznie się czas przebudowy. Już wiadomo, że odejdzie Juninho, brazylijski maestro rzutów wolnych, który był przy wszystkich tytułach i zdobył dla Olympique 100 goli.
Lyonu może zabraknąć w Lidze Mistrzów, bo z trzeciego miejsca awansował tylko do eliminacji. O mistrzostwo w ostatnich kolejkach ścigały się tylko Bordeaux i Marsylia. Mistrz zdobył tytuł sprintem na ostatnich rundach. Wygrał 11 ostatnich meczów – 12, wliczając finał Pucharu Ligi – i rywale tego tempa nie wytrzymali. Najpierw piłkarze Blanca minęli Lyon, a potem Marsylię. W ostatnim meczu potrzebowali tylko remisu, ale wygrali z Caen 1:0, spychając ten klub do drugiej ligi . To szósty tytuł Bordeaux, pierwszy od 1999 roku.
Teraz przed mistrzem nie mniej trudne wyzwanie: obronić się przed rozbiorem drużyny, stać się nowym Lyonem, potęgą na lata, a nie mistrzem do szybkiego zapomnienia. Fernando Cavenaghi jest już jedną nogą w Serie A, błyskotliwy napastnik Marouane Chamakh, wspólnie z Cavenaghim najskuteczniejszy piłkarz drużyny, ma propozycje z Premiership. Najważniejsze dla Bordeaux, że kontrakt z klubem przedłużył Yoann Gourcuff, najlepszy piłkarz Ligue 1. Wielu widzi w nim następcę Zinedine’a Zidane’a, przed laty również gwiazdy Bordeaux.
Marsylii pozostaje na pocieszenie miejsce w Lidze Mistrzów i zwycięstwo 4:0 nad Rennes, którym w ostatniej kolejce pożegnano trenera Erica Geretsa. Jego następca jest znany od kilku tygodni, to Didier Deschamps. Gerets odchodzi z tego samego powodu co Franciszek Smuda z Lecha – chciał zarabiać co najmniej tyle, ile najlepiej opłacany piłkarz. Klub z Marsylii się na to nie zgodził, ale katarski Al Hilal już tak. Gerets będzie tam dostawał 250 tysięcy euro miesięcznie.