Nikt nie wie, co się dzieje w Wiśle po tym, jak skompromitowała polską ligę w Europie. Z właścicielem klubu Bogusławem Cupiałem nie ma podobno kontaktu. Maciej Skorża nadal jest trenerem, Jacek Bednarz – dyrektorem sportowym, ale milczenie Cupiała to dla nich zła wróżba.
Piłkarzom ciężko się pozbierać i myśleć o tym, że trzecie z rzędu mistrzostwo Polski, a w sobotę Superpuchar, ma jakiekolwiek znaczenie poza statystycznym. Koncentrują się na czekaniu na burzę.
Przed wyjazdem do Lubina, gdzie na nowym, chociaż jeszcze niedokończonym stadionie Dialog Arena odbędzie się finał, Arkadiusz Głowacki, Radosław Sobolewski i Paweł Brożek spotkali się z przedstawicielami Stowarzyszenia Kibiców Wisły. Rozmowa trwała pół godziny i oczywiście nie była łatwa, a jej konkluzja zdawkowa: „drużyna nadal może liczyć na doping”. Zawodnicy nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami, ale to akurat też żadna nowość. Poinformowali jedynie, że w zespole nie ma żadnych kontuzji.
W piątek po południu, gdy drużyna była w drodze do Lubina, a trener razem z nią w autobusie, po Krakowie rozeszła się plotka, że Skorża zrezygnował. Rzecznik prasowy klubu Adrian Ochalik wszystkiemu zaprzeczył, a później „Gazeta Krakowska” poinformowała na swoim portalu, że trener nie zrezygnował, tylko oddał się do dyspozycji zarządu. Rozbita Wisła zmierzy się z Lechem, który także może nie przypominać drużyny z poprzedniego sezonu. Kontraktu z klubem nie przedłużył Franciszek Smuda – główny architekt zespołu grającego najefektowniej w Polsce, ale też takiego, który, mając wszystkie atrybuty do zdetronizowania Wisły, zajął w tabeli trzecie miejsce. Z Lechem pożegnał się też Rafał Murawski, może nie najbardziej znany piłkarz drużyny, ale zdecydowanie najlepszy. Za ponad 3 miliony euro przeszedł do Rubina Kazań, gdzie na razie jest tylko rezerwowym.
Odejść z Poznania chciało więcej piłkarzy, jednak albo nie zgłosili się po nich tak bogaci jak działacze z Kazania, albo zostali grzecznie poproszeni o wypełnienie obowiązujących kontraktów do końca. Tak było z Hernanem Rengifo, którego umowa kończy się za rok, oraz z odkryciem poprzedniego sezonu Robertem Lewandowskim.