Po ostatnim sparingowym spotkaniu Górnika z Energetykiem ROW Rybnik (1:0) sympatycy drużyny z Zabrza podeszli do piłkarzy. Z relacji naocznych świadków wydarzenia wynika, że zawodnicy usłyszeli, iż brakuje im ambicji, a na sercach mają wypisane numery bankowych kont.

- Jeśli piłkarze będą wychodzili na boisko ze strachem w oczach, to lepiej, żeby sobie dali z graniem spokój. Jeśli nie opanujemy tej histerii, to przegramy wszystko - komentował dla "Przeglądu Sportowego" trener Górnika Ryszard Komornicki.

Sytuacja nie jest dla graczy śląskiego klubu nowa. W maju kiedy klub był zagrożony spadkiem kibice przyszli na trening piłkarzy Górnika. Kazali im założyć koszulki z przesłaniem: „Nie wystarczy tylko biegać lub trochę się starać, z naszym herbem na sercu trzeba zap...”. Piłkarze choć zażenowani koszulki założyli. "Akcję" pochwalił prezes klubu. Nie protestował również ówczesny trener Henryk Kasperczak.

Historia powtórzyła się po ostatnim meczu Górnika w ekstraklasie. Po gwizdku kończącym mecz na murawę boiska wbiegło kilkuset kibiców chcących odebrać piłkarzom koszulki. Później grupa pseudokibiców usiłował wedrzeć się do szatni. Doszło do starć z ochroną. Najbardziej krewkich zatrzymała policja.