Szef Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) Michel Platini chciał mieć Ligę Mistrzów bardziej demokratyczną, i żeby ułatwić awans do niej klubom słabszym, zarządził zmianę zasad eliminacji. Zmianę wprowadzono w życie, ale mistrz Polski, niestety, z niej nie skorzystał. Wisła Kraków, której wydawało się, że tym razem się uda, przewróciła się na teoretycznie łatwej do pokonania przeszkodzie z Estonii.
Levadia Tallin zremisowała na wyjeździe, wygrała u siebie i wybiła Wiśle z głowy marzenia o Lidze Mistrzów. Levadia zresztą też do celu nie dotarła, wyeliminowana w ostatniej rundzie kwalifikacji przez węgierski klub z Debreczyna. I to on właśnie pokaże się w elicie obok Liverpoolu, Lyonu i Fiorentiny.
Pokaże się też parę innych zespołów, które potrafiły wykorzystać uchylone przez Platiniego drzwi do futbolowego salonu. Jest wśród nich cypryjski APOEL Nikozja – najbardziej polski klub w tej edycji LM. Grają w nim Marcin Żewłakow, Kamil Kosowski i Adrian Sikora. Trzeba będzie APOEL kibicować, choć na papierze – w starciu z Chelsea, Atletico i FC Porto – szans na wyjście z grupy nie ma żadnych. Ale i tak grać w elicie mu się opłaci. Nawet jeśli nie zdobędzie żadnego punktu, dostanie od UEFA kilka milionów euro z tytułu uczestnictwa w serialu pod tytułem „Liga Mistrzów”.
Debreczyn i APOEL długo w nim raczej nie pograją, bo i tak główne role należeć będą do największych. To, co najważniejsze, rozstrzygnie się w sobotę (do tej pory finał odbywał się tylko w środę) 22 maja przyszłego roku na stadionie im. Santiago Bernabeu w Madrycie. To wielkie wyzwanie dla Realu, upakarzanego w ostatnich latach w futbolowej Europie.
Teraz uzbrojony w dopiero co zakupione gwiazdy (Cristiano Ronaldo, Kaka, Karim Benzema) królewski klub będzie się chciał zemścić za wszystkie doznane i urojone krzywdy. Na początek musi się zmierzyć z Milanem i Marsylią – już na starcie nie będzie mu lekko. Potem czekają starzy znajomi, z podobnymi jak Real dokonaniami i ambicjami: Barcelona, Manchester United, Inter, Juventus, Chelsea, Liverpool, Arsenal, Bayern... To przecież LIGA MISTRZÓW.