Wydarzeniem ostatniego weekendu karnawału na europejskich salonach może być powrót Bayernu na pozycję lidera. Ostatnio giganci z Monachium prowadzili w tabeli po zakończonej kolejce 21 miesięcy temu.
Monachijscy kibice wierzą, że w sobotę ich piłkarze odniosą dziewiąte z rzędu zwycięstwo w lidze i zepchną z pierwszego miejsca Bayer, który ma tyle samo punktów, ale lepszy bilans bramkowy.
Niepokonany w tym sezonie Bayer podejmuje broniący tytułu Wolfsburg, który z każdą kolejką przesuwa się coraz niżej w tabeli. Rozpędzona maszyna z Monachium zagra z Borussią Dortmund (już z Jakubem Błaszczykowskim w składzie). Prezydent klubu Karl-Heinz Rummenigge cieszy się, że trener Louis van Gaal nie pozwala swoim piłkarzom popaść w samozachwyt i nawet po wygranym meczu potrafi im wytknąć błędy. Drużynę przygotowującą się do środowego starcia z Fiorentiną w Lidze Mistrzów zaatakował wirus i kilku zawodników (Daniel Van Buyten, Ivica Olić, Danijel Pranjić) musiało trenować indywidualnie.
[srodtytul]Obrona jak ser szwajcarski [/srodtytul]
Josep Guardiola zdaje sobie sprawę, że niedzielny mecz z Atletico będzie bardzo ciężki. Rywale w lidze zajmują wprawdzie dopiero 12. miejsce, ale w czwartek awansowali do finału Pucharu Króla, w którym zagrają z Sevillą. Od powrotu do ekstraklasy w 2002 roku Atletico przegrało u siebie z Barceloną tylko raz. W trzech ostatnich spotkaniach tych drużyn na stadionie Vicente Calderona padło aż 19 goli.