Krakowski spleen

Nowy trener Wisły ma zrobić z bandy mistrzowski zespół

Aktualizacja: 17.08.2010 00:04 Publikacja: 16.08.2010 23:51

Niemal każdy dobry klub przechodzi jakiś kiepski okres, ale w przypadku Wisły cierpliwość kibiców się kończy. Oliwy do ognia dolał w niedzielę Maciej Żurawski. Schodząc do szatni po przegranym meczu z Ruchem w Chorzowie, powiedział do kamer Canal Plus: „Jesteśmy bandą nieodpowiedzialnych ludzi, a nie piłkarzy“.

Gdyby taką opinię wyraził byle piłkarz, co wpadł przejazdem do Krakowa, kibice by go zlekceważyli albo wybuczeli na najbliższym meczu. Ale to powiedział ktoś, kto strzelił dla Wisły w lidze 101 bramek. Napastnik, który po udanym zagraniu może być pewny, że usłyszy skandowane na trybunach hasło „Żuraw, władca muraw“. On wie, co mówi.

Co dzieje się w Wiśle, że dochodzi tam znowu do zapaści, jaka w dobrze zarządzanym klubie nie powinna się zdarzyć? Nie ma jednej odpowiedzi. Przed sezonem właściciel klubu Bogusław Cupiał postanowił odtworzyć układ personalny, jaki przed ośmioma laty przyniósł Wiśle sukcesy międzynarodowe. Nie tylko pozostawił na stanowisku trenera Henryka Kasperczaka, ale namówił Bogdana Basałaja do powrotu na fotel prezesa klubu.

Basałaj (brat Janusza, szefa Orange Sport) jest jednym z najlepiej zorientowanych menedżerów w polskim futbolu. Ma za sobą specjalistyczne studia na UJ, był trenerem, w Canal+ zajmował się marketingiem, był dyrektorem zarządzającym Ekstraklasy SA. W sumie: właściwy człowiek na właściwym miejscu.

Henryk Kasperczak – teoretycznie też. Legenda reprezentacji, trener z francuskiej szkoły, z doświadczeniem z pracy z reprezentacjami pięciu krajów, kandydat na trenera polskiej kadry. Wielka postać naszego futbolu. Tyle że Kasperczak sprawia już wrażenie człowieka, któremu minął entuzjazm, a wraz z nim chęć podejmowania decyzji szybko i z korzyścią dla drużyny.

Kiedy na trzy kolejki przed końcem poprzedniego sezonu Wisła rozbiła w Warszawie Legię 3: 0, wydawało się, że wszystko jest na właściwej drodze. Potem zdarzył się samobój w ostatniej minucie derbów Krakowa, który zadecydował o stracie tytułu mistrzowskiego. Nieszczęście rozpatrywano w kategoriach pecha, więc nie wyciągano żadnych wniosków szkoleniowych. W przerwie Wisła kupiła ośmiu nowych zawodników i z nadzieją patrzyła w przyszłość. Nie wzięła pod uwagę tego, że Kasperczak może popełnić jakiś błąd w przygotowaniach, a zachłystując się teoretycznymi wzmocnieniami, zapomniano o tych, którzy odeszli.

A zmiany były bardzo istotne. Wisła nadal nie ma dobrego bramkarza. Straciła trzech podstawowych obrońców: Arkadiusza Głowackiego, Marcelo i Pablo Alvareza. Głowacki był opoką Wisły przez 11 sezonów i ważnym człowiekiem w szatni. Zmienili się partnerzy Radosława Sobolewskiego w pomocy, a Żurawski niby wrócił na stare śmieci, ale do całkiem nowych, nieznanych sobie warunków.

Po kompromitującej porażce z Karabachem Henryk Kasperczak podał się do dymisji, która jednak w żadnym stopniu nie zmienia sytuacji drużyny.

Piłkarze nie tylko nie są jeszcze zgrani, ale nie potrafią się porozumieć, a kłopoty językowe są tu najmniej ważne. Można odnieść wrażenie, że nie ma w drużynie wspólnego interesu, jest tylko ponad dwadzieścia interesów prywatnych. Nie wszyscy się lubią, jest dość powszechna zazdrość o miejsce w składzie i zarobki.

Jeśli piłkarze znajdą ze sobą wspólny język, Wisła powinna znowu walczyć o tytuł mistrzowski. Ma w tym pomóc nowy trener. Wisła planowała, że przedstawi go jutro, ale to nie jest pewne, poszukiwania trwają.

Tymczasem Maciej Żurawski miał prawo wyrazić publicznie swój żal, bo on grał w Wiśle dobrej i zjednoczonej.

Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay