Lech śpi, Europa ucieka

Lech gra z Dnipro pierwszy mecz o awans do LE. Pojechał na Ukrainę osłabiony i bez wielkich nadziei

Aktualizacja: 19.08.2010 09:37 Publikacja: 19.08.2010 02:32

Lech śpi, Europa ucieka

Foto: ROL

W Europie został nam już tylko Lech. Nie dlatego, że grał dużo lepiej niż Wisła, Ruch czy Jagiellonia. Po prostu jako odpadający w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów miał zapewnione miejsce w barażach o rundę grupową Ligi Europejskiej. Dziś o 19 (rewanż 26 sierpnia w Poznaniu) gra z rywalem być może jeszcze trudniejszym niż Sparta Praga, która wyeliminowała go z LM. Dnipro Dniepropietrowsk to klub bardzo bogaty. I bardzo zdeterminowany, by przerwać dominację Szachtara i Dynama Kijów w ukraińskiej piłce.

LE to puchar pocieszenia, przez potężne kluby lekceważony, ale premie w tych rozgrywkach, choć kilka razy niższe niż w LM, dla mistrza Polski i tak są zawrotne. Po ubiegłorocznej podwyżce kluby dostają prawie milion euro za sam awans do fazy grupowej i po 120 tysięcy za każde zwycięstwo w rundzie grupowej, do tego pieniądze z praw telewizyjnych i od 1/16 finału – z marketingowych, co dla Lecha oznaczałoby kolejne kilkaset tysięcy euro. Ale żeby takie pieniądze zdobyć, mistrz Polski musiałby się dzisiaj wyrwać z niemocy, w którą popadł po zdobyciu mistrzostwa. Sprzedał najlepszego zawodnika Roberta Lewandowskiego, ale nie sprowadził nikogo równie dobrego. Jacek Kiełb jest głównie rezerwowym, Joel Tshibamba pasował lepiej do Arki niż do Lecha, Artur Wichniarek dostojnie przechadza się po boisku, a Artjoms Rudnevs jeszcze dobrze nie wie, w jakiej drużynie gra.

[wyimek]Liga Europejska to nie Liga Mistrzów, ale jak na polską normę premie są w niej zawrotne[/wyimek]

Od początku nowego sezonu Lech rozegrał cztery mecze pucharowe (z Interem Baku 1:0 i 0:1, Spartą Praga 0:1, 0:1), jeden o Superpuchar Polski (z Jagiellonią 0:1), dwa ligowe (z Widzewem 1:1, Arką 0:0). Bilans jest fatalny, drużynę rozbijają kontuzje i kary. Leczą się Bartosz Bosacki, Seweryn Gancarczyk i Grzegorz Wojtkowiak, który zresztą i tak nie mógłby grać za kartki. Sławomir Peszko jest zawieszony na trzy mecze za uderzenie głową Marka Matejovskiego ze Sparty.

Dnipro gra w tym sezonie u siebie dokładnie odwrotnie niż Lech na Bułgarskiej. Z czterech meczów wygrał trzy. Jedyną porażkę poniósł w ostatni weekend z Metalistem Charków 0:1. Po sześciu kolejkach jest drugi w tabeli, o punkt za Szachtarem. Pięć meczów wygrał, zdobył 12 goli, stracił dwa.

Liderem strzelców ligi jest z pięcioma golami Jewhen Selezniow, który grał w Szachtarze, ale nie miał tam pewnego miejsca i dopiero w Dnipro robi furorę. Jest wysoki, wiele bramek zdobywa głową. Kapitan drużyny, obrońca Andrij Rusoł, strzela w ten sposób po rzutach wolnych i rożnych. Obydwaj są reprezentantami Ukrainy, podobnie jak pomocnicy Maksym Kaliniczenko, Serhij Nazarenko i Rusłan Rotan. Trenerem jest Wołodymyr Biessonow, 79-krotny reprezentant ZSRR, uczestnik MŚ w Hiszpanii.

Klub należy do Ihora Kołomojskiego, jednego z najbogatszych Ukraińców, przewodniczącego wspólnoty żydowskiej w tym kraju. Chciał kupić Maccabi Tel Awiw, nie udało się, więc wyłożył pieniądze na Dnipro. Wybudował nowoczesny stadion na 31 tys. miejsc z nadzieją, że będzie gościł uczestników Euro 2012. Ale UEFA miała inne zdanie i Kołomojski z tym stadionem został.

Transmisja meczu w Polsacie o godz. 19.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=s.szczeplek@rp.pl]s.szczeplek@rp.pl[/mail][/i]

Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum