Nowy trener Robert Maaskant cieszył się, że w pierwszym meczu nie musiał prowadzić Wisły przeciwko silnemu rywalowi, bo jego drużyna miałaby kłopoty. Dzisiaj okaże się, jak nowy trener wykorzystał dwa tygodnie przerwy – Wisła jedzie do Białegostoku na mecz z ładnie grającą Jagiellonią.
– Ciężko pracowaliśmy. Jeśli ktoś jest spostrzegawczy, może zobaczy inny sposób wykonywania rzutów wolnych i to, że nauczyłem piłkarzy wywierać presję na przeciwniku. Kilku zawodników wyjechało jednak na mecze reprezentacji, ciągle potrzebujemy czasu – mówi „Rz” Maaskant.
Wiadomo, że do gry wróci zdrowy Radosław Sobolewski, a do łask trenera i pierwszego składu – bracia Brożkowie. Piotrowi ubył konkurent w walce o miejsce na lewej obronie – sprzedany do Brugii Junior Diaz, Paweł zrobił wrażenie, ciężko pracując na treningach. W sparingach Maaskant sprowadzonego w ostatniej chwili Nourdina Boukhariego ustawiał tuż za napastnikami, ucząc piłkarzy gry z trzema atakującymi.
Wisła ma grać ofensywnie, ale pierwsza próba nowego systemu może być bolesna, bo nikt w lidze tak dobrze nie wykorzystuje skrzydeł jak Jagiellonia. Wydaje się, że Michał Probierz ma więcej atutów w grze ofensywnej – Tomasza Kupisza i Kamila Grosickiego po bokach, Tomasza Frankowskiego w ataku. Frankowski spotka się dziś na boisku z Maciejem Żurawskim – przed laty razem tworzyli w Wiśle atak strachu.
Legia przez dwa tygodnie trenowała na kacu po porażce z Bełchatowem. Trudno będzie się jej wyleczyć w Chorzowie. Ruch z tym z poprzedniego sezonu nie ma już wiele wspólnego, ale zostawił sobie patent na faworytów. Ostatnio pokonał Wisłę 2:0.