Jeśli Jose Mari Bakero rzeczywiście uzgodnił warunki umowy z Lechem Poznań, to na razie może schować ją do szuflady i dalej podróżować po Polsce, sprawdzając, jak wielkie wrażenie robi jego nazwisko.
Mistrz Polski podniósł się z kolan, wygrał efektownie z wicemistrzem Wisłą Kraków i trener Jacek Zieliński chyba może odetchnąć. Pomimo trzeciego od końca miejsca w tabeli, kryzys Lecha od początku nie wyglądał na chorobę nieuleczalną. Mistrzowie pięknie przegrywali, często po dobrej grze, w sposób niezrozumiały, jak z Legią w Warszawie. Dlatego Zieliński nie potrafił przedstawić racjonalnych powodów tak fatalnej rundy. Tym bardziej że w Europie Lech przecież nie zawodził.
Na początku meczu z Wisłą złe duchy dalej krążyły nad stadionem w Poznaniu. Lech przeważał całą pierwszą połowę, by stracić gola zaraz po przerwie. Dopiero od 50. minuty gospodarze zagrali efektownie i skutecznie.
Dmitrij Injac odpowiedział na uderzenie Wisły natychmiast, huknął z 35 metrów, tuż przy spojeniu słupka z poprzeczką. Później swoje dodali Siergiej Kriwiec, Semir Stilić z rzutu karnego i Mateusz Możdżeń. Lech wygrał 4:1, tak samo jak w środę z Cracovią w Pucharze Polski. Wisła ostatnio straciła cztery gole w poprzednim sezonie, także w meczu z Lechem.
– Dla naszych rywali było to spotkanie o wszystko – mówił trener Wisły Robert Maaskant, próbując tłumaczyć fatalny występ swojej obrony. Zieliński drwił z wcześniejszych zarzutów dziennikarzy: – Poprawiliśmy przygotowanie fizyczne – mówił z uśmieszkiem. W czwartek Lech zagra z Manchesterem City na własnym boisku w Lidze Europejskiej. Nie wiadomo jeszcze, jak poważny uraz ma Sławomir Peszko. W dużo gorszej sytuacji jest zawodnik Wisły Cleber. Brazylijczyka z boiska karetka zawiozła prosto do szpitala, wczoraj samolotem wrócił do Krakowa. Cleber ma uraz kości szyjnych, jego upadek wyglądał dramatycznie. W niedzielę odwiedził go w szpitalu kapitan Lecha Ivan Djurdjević, być może po to, by zmniejszyć niesmak po zawstydzającym zachowaniu części kibiców, którzy wyzywali piłkarza Wisły nawet wtedy, gdy lekarze udzielali mu pierwszej pomocy.