Po meczu Lecha: Włosi czują się skrzywdzeni

Liga Europejska - Lech był wielki, jest w 1/16 finału. Ale zdaniem Włochów rywalowi sprzyjały pogoda i UEFA

Aktualizacja: 03.12.2010 01:00 Publikacja: 03.12.2010 00:59

Po meczu Lecha: Włosi czują się skrzywdzeni

Foto: ROL

[i]Korespondencja z Rzymu[/i]

Włosi są zziębnięci, wstrząśnięci i zmieszani. Dziennikarze, trener Luigi Del Neri, działacze Juve – wszyscy przekonują, że to ich zespół był lepszy i zasłużył na zwycięstwo, a nie tylko na uratowany w ostatnich minutach przez Vincenzo Iaquintę remis 1:1. Przeszkodziły pogoda i pech.

„Jesteśmy przekonani, że w normalnych warunkach, a nie na boisku twardym jak marmur, Juve wywiozłoby z Poznania zwycięstwo” – pisze „Gazzetta dello Sport”. Zdaniem fachowców twarde i śliskie boisko faworyzowało Lecha.

Czwartkowe gazety pokpiwają, że w Poznaniu powstał nowy sport – piłka na lodzie, a na boisku powinien się pojawić Wayne Gretzky, choć turyńska „La Stampa” uważa, że w takich warunkach nie powinny nawet grać występujące we włoskich górach brunatne niedźwiedzie. „Corriere della Sera” doniósł, że kibice na trybunach cały czas podskakiwali, bo inaczej przyszłaby po nich lodowata śmierć. „La Repubblica” sugeruje, że Juventus nie powinien grać na boisku w Poznaniu, ale rozbić tam czerwony namiot i czekać na odsiecz jak nieszczęśni rozbitkowie wyprawy Umberta Nobilego na biegun północny sprzed 82 lat.

Decyzja UEFA nie miała, zdaniem Włochów, nic wspólnego z duchem sportu i zdrowym rozsądkiem. Prasa podkreśla, że goniąc za pieniędzmi zgodnie z hasłem „The show must go on”, szefowie europejskiego futbolu narażają piłkarzy na kontuzje i zabijają widowisko.

„Gazzetta dello Sport” sugeruje, że sędzia Teixeira Vitienes nie odwołał spotkania, bo jeszcze chce trochę pojeździć w europejskich pucharach. W innym miejscu dziennik podkreśla, że arbiter jest Hiszpanem, podobnie jak trener Lecha. Słowem, Juve padło ofiarą nie tylko nacisków UEFA, ale i hiszpańskiej zmowy.

Dostało się i obserwatorowi UEFA Thomasowi Wayhingowi. Również dlatego, że jest „grubym Niemcem”. Dyrektor Juve Beppe Marotta poskarżył się włoskim dziennikarzom, że obserwator pozostał głuchy na jego apele o odwołanie meczu, i to mimo że wszyscy wiedzieli o nadchodzącej śnieżycy.

Jak piszą włoskie dzienniki, w spisku mieli wziąć również udział działacze Lecha. Gdy we wtorek odbył się oficjalny trening, płyta była podgrzana i elastyczna. Ale kiedy przyszło grać w środę, instalacja nie działała, a nawierzchnia była jak z betonu. „Gazzetta dello Sport” donosi, że specjalnie na noc przed meczem nie przykryto płyty.

Włosi znacznie mniej mówią o tym, że Juventus po pięciu meczach w Lidze Europejskiej jest bez zwycięstwa, mimo że poprzednich czterech nie grał w śnieżycy. I że Lech potrafił też zremisować z Juve na normalnej murawie. A z Manchesterem City i Red Bull Salzburg wygrał, bez pomocy zimy.

Jest najlepiej grającą w pucharach polską drużyną od czasów Wisły Kraków Henryka Kasperczaka. Dla Włochów mistrz Polski pozostanie jednak anonimową drużyną kolejarzy (tak napisała jedna z gazet), a Juve grupą herosów, którzy przegrali ze złowróżbnym fatum jak bohaterowie greckiej tragedii. W meczowej narracji nazwiska lechitów prawie się nie pojawiają. Kilka ciepłych słów włoscy dziennikarze poświęcają „katowi Juve” Rudnevsowi. Podejrzewają go o instynkt zabójcy. Pojawiły się nawet sugestie, żeby Łotysza, „napastnika z prawdziwego zdarzenia”, sprowadzić do Turynu.

Na razie Rudnevs zostaje w Poznaniu. Już 17 grudnia (dzień po ostatnim grupowym meczu Lecha, w Salzburgu) losowanie par 1/16 finału. Pierwszy mecz 17 lutego 2011 r., rewanż tydzień później.

Piłka nożna
Bałagan po katalońsku. Zamieszanie z rejestracją zawodników i żądania głowy prezesa Laporty
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay