Manchester United wygrywa, Szczęsny debiutuje

Drużyna Aleksa Fergusona pokonała na Old Trafford Arsenal 1:0 i wróciła na pozycję lidera

Publikacja: 14.12.2010 00:12

Wojciech Szczęsny

Wojciech Szczęsny

Foto: AFP

Wojciech Szczęsny na ten dzień czekał cztery lata. Grał w rezerwach Arsenalu, bronił w Pucharze Ligi (w trzech spotkaniach nie puścił gola) i zapewniał, że jest już gotowy, by sprawdzić się w poważnym meczu.

Trener Arsene Wenger słuchał i powtarzał, że czas młodego Polaka w końcu nadejdzie. Przyszedł w poniedziałek, lepszego debiutu wymarzyć sobie nie można: w jednym z najważniejszych spotkań sezonu, na stadionie nazywanym Teatrem Marzeń (na widowni, w loży honorowej, siedzieli górnicy ocaleni po wypadku w kopalni w Chile), w świetle kamer i fleszy.

Szczęsny zastąpił Łukasza Fabiańskiego, który przegrał walkę z kontuzją biodra (doznał jej tydzień temu w meczu Ligi Mistrzów z Partizanem Belgrad) i został na ławce rezerwowych, tak jak inny rekonwalescent Cesc Fabregas. A Szczęsny zaczął udowadniać, że nie boi się rywalizacji z gwiazdami angielskiego futbolu i że najmłodszy bramkarz, jaki pojawił się na boiskach w tym sezonie Premiership, może być silnym punktem drużyny.

Poza złym wybiciem piłki na początku spotkania bronił pewnie. Przy strzale głową Parka Ji-Sunga tuż przed końcem pierwszej połowy nie miał szans. Po przerwie w sytuacji sam na sam zatrzymał Andersona, a w ostatnich minutach nie pozwolił się przelobować Wayne’owi Rooneyowi.

Rzutu karnego (za zagranie piłki ręką przez Gaela Clichy’ego) wykonywanego przez napastnika reprezentacji Anglii bronić nie musiał. Rooney chciał uderzyć na siłę pod poprzeczkę, wziął długi rozbieg i wybił piłkę w trybuny.

Arsenal w tym sezonie lepiej radzi sobie na wyjazdach niż przed własną publicznością, ale na Old Trafford nie potrafi wygrać od 2006 roku. Od 26 lat nie strzelił tam więcej niż jednego gola. W poniedziałek żadnego, bo Manchester nie zamierzał się dzielić punktami. Ma ich teraz 34, o dwa więcej niż Arsenal i sąsiedzi z City, a do rozegrania jeszcze zaległy mecz z Blackpool. Alex Ferguson zwykł mawiać, że mistrzostwo zdobywa się w grudniu. W niedzielę przed jego zawodnikami kolejne wyzwanie: spotkanie na Stamford Bridge z Chelsea.

[ramka][b]Manchester United – Arsenal 1:0[/b] (Park 41). Żółte kartki: A. Arszawin, M. Chamakh, A. Song (Arsenal). Sędziował H. Webb. Widzów 75 227.Manchester: Van der Sar - Rafael, Ferdinand, Vidić, Evra - Fletcher, Anderson (84, Giggs), Carrick - Nani, Park - Rooney. Arsenal: Szczęsny - Sagna, Squillaci, Koscielny, Clichy - Rosicky (62, Fabregas), Nasri, Wilshere (62, Van Persie), Song, Arszawin (76, Walcott) - Chamakh. Czołówka tabeli: 1. Manchester Utd 16 34 36-16; 2. Arsenal 17 32 34-19; 3. Manchester City 17 32 24-13; 4. Chelsea 17 31 31-12; 5. Tottenham 17 27 25-22.[/ramka]

Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum
Piłka nożna
Zamieszanie wokół finału Pucharu Króla. Dlaczego Real Madryt groził bojkotem?
Piłka nożna
Będzie nowy trener Legii? Pojawia się coraz więcej nazwisk
Piłka nożna
W sobotę Barcelona - Real o Puchar Króla. Katalończyków zainspirować ma Michael Jordan
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie