Liga Mistrzów: czy Szczęsny zatrzyma Barcelonę

Dziś Arsenal – Barcelona. Po blisko 22 latach znów z Barcą zagra Szczęsny: Wojciech, syn Macieja

Aktualizacja: 16.02.2011 01:55 Publikacja: 16.02.2011 01:54

Liga Mistrzów: czy Szczęsny zatrzyma Barcelonę

Foto: ROL

Urodzili się w polu bramkowym. Wszyscy trzej: Maciej, Jan i Wojciech. Ojciec ani synów do kariery nie pchał, ani nie zatrzymywał. Dziś mówi, że nawet gdyby Janek z Wojtkiem wybrali taniec towarzyski i zarabiali na życie, pląsając z przyklejonym uśmiechem, byłby z nich dumny. Obaj tańczyli, Janek był nawet szósty w mistrzostwach Polski. Byli dobrzy w każdym sporcie, za który się wzięli: Janek w narciarstwie, Wojtek w lekkiej atletyce. Ale dla wszystkich było jasne, że skończą w bramce.

[srodtytul]Mały szatan[/srodtytul]

Maciej to jedyny piłkarz, który zdobywał mistrzostwo z czterema różnymi klubami: w Legii, Widzewem, Polonią i Wisłą. Janek, jego starszy syn, pewnie zatrzyma się na piątoligowej Gwardii Warszawa. Miał ostatniej jesieni poważny wypadek motocyklowy, ucierpiała również dłoń. Chce być trenerem, właśnie pojechał na obóz z grupą młodych bramkarzy.

Wojtek jest od niego trzy lata młodszy, wyższy i od początku bardziej mu się spieszyło do wielkiego futbolu. Gdy przychodził na treningi ojca, wyrywał się, by na chwilę stanąć w bramce. Tak się poznali z Krzysztofem Dowhaniem, wychowawcą m.in. Artura Boruca i Łukasza Fabiańskiego. – Grałem wtedy w Polonii, Krzysiek był tam trenerem bramkarzy. Wojtek nie miał jeszcze dziesięciu lat, ale jak stanął między słupkami dla zabawy, to było widać, że to szatan – wspomina Maciej.

Kilka lat później Dowhań, już jako trener bramkarzy w Legii, wypatrzy Wojtka na treningach w Agrykoli i powie swoim szefom, że warto go ściągnąć na Łazienkowską. Młody Szczęsny trafi tam jako 15-latek, za 14 tysięcy złotych. Dziś zarabia 30 tysięcy funtów tygodniowo. W Arsenalu był już półtora roku po przyjściu do Legii. W reprezentacji zadebiutował jako 19-latek, jeszcze przed pierwszym meczem w Premiership. Ten pierwszy mecz rozegrał przeciw samemu Manchesterowi United. A pierwszy mecz w Lidze Mistrzów czeka go dziś o 20.45 z bijącą rekordy Barceloną (transmisja w Polsacie i nSport).

[srodtytul]Cruyff, Koeman i pewien Szwajcar[/srodtytul]

Numerem jeden w Arsenalu stał się trochę z przypadku, kontuzję leczył najpierw Manuel Almunia, potem Łukasz Fabiański. Ale Almunia już jest zdrowy i siedzi na ławce. Przegrał rywalizację z 20-latkiem z Polski, który wcześniej wśród seniorów grał regularnie tylko w trzecioligowym Brentford. Został tam wypożyczony na jakiś czas z Arsenalu i został największą gwiazdą drużyny.

Wrócił na Emirates, doczekał się swojej szansy. A dziś w Londynie czeka go mecz życia. Przeciw Leo Messiemu, Inieście, Xaviemu, którzy zajęli całe podium w ostatnim plebiscycie FIFA.

Nie było go jeszcze na świecie, gdy przeciw Barcelonie zagrał ojciec. Jesienią 1989 roku w Pucharze Zdobywców Pucharów Legia zremisowała na Camp Nou 1:1, a powinna wygrać.

– To był jeden z moich najlepszych meczów w karierze. Naprzeciw nas m.in. Zubizarreta, Laudrup, Koeman, Bakero i trener Cruyff. Szkoda, że z tego wieczoru najmocniej musiałem zapamiętać pewnego Szwajcara, wyjątkowo podłego sędziego, który nie uznał bramki Romka Koseckiego na 2:0, a Barcelonie dał pod koniec meczu rzut karny z niczego – wspomina Maciej. Z karnego pokonał go Koeman, w rewanżu Barca wygrała po golu Laudrupa.

Wtedy pierwszy barceloński dream team dopiero się rodził. Wojciech zagra przeciw Barcelonie niemal doskonałej. Gdy Arsenal walczył z nią rok temu w ćwierćfinale, stracił łącznie sześć goli, odpowiedział tylko trzema. Teraz mistrzowie Hiszpanii grają jeszcze lepiej. Wprawdzie ostatnio Sporting Gijon przerwał ich serię kolejnych ligowych zwycięstw – skończyło się na 16 – ale to niewiele znaczy. Barcelona nie lubi takich rywali jak Sporting, chowających się za podwójną gardą. Woli takich jak Arsenal, odważnych i przywiązanych do ładnej gry.

[srodtytul]Niech Messi szuka[/srodtytul]

Barcelona zagra dziś bez kontuzjowanego Carlesa Puyola, ale i tak jest zdecydowanym faworytem. Wiele będzie zależało od Szczęsnego. Maciej mówi, że jego najmocniejsza strona to psychika zwycięzcy.

– Napędzają go dobre emocje, jest jednocześnie wyluzowany i skoncentrowany. A słaby punkt? Niech go szuka Messi.

W drugim dzisiejszym meczu 1/8 finału Roma zagra z Szachtarem Donieck (transmisja kanał 59 platformy n).

Urodzili się w polu bramkowym. Wszyscy trzej: Maciej, Jan i Wojciech. Ojciec ani synów do kariery nie pchał, ani nie zatrzymywał. Dziś mówi, że nawet gdyby Janek z Wojtkiem wybrali taniec towarzyski i zarabiali na życie, pląsając z przyklejonym uśmiechem, byłby z nich dumny. Obaj tańczyli, Janek był nawet szósty w mistrzostwach Polski. Byli dobrzy w każdym sporcie, za który się wzięli: Janek w narciarstwie, Wojtek w lekkiej atletyce. Ale dla wszystkich było jasne, że skończą w bramce.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Piłka nożna
Polskie kluby znają rywali w europejskich pucharach. Z kim zagrają Lech, Legia, Jagiellonia i Raków?
Piłka nożna
Klęska polskiej młodzieżówki. Najgorszy występ w mistrzostwach Europy do lat 21
Piłka nożna
Gareth Southgate też chętny. Zagraniczni trenerzy wysyłają CV do PZPN
Piłka nożna
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Do PZPN zgłosił się nawet Miroslav Klose
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Piłka nożna
Dyrektor Orlenu dla "Rzeczpospolitej": Nie komentujemy wydarzeń w PZPN