Czy ktoś w Liverpoolu pamięta jeszcze Fernando Torresa? Od wczoraj już raczej nie. Futbol nie znosi próżni, kibice mają nowego bohatera – Luisa Suareza.
Przy pierwszym golu Urugwajczyk, korzystając z ostatnich dni karnawału, zatańczył w polu karnym z czterema rywalami i podał piłkę między nogami Edwina van der Sara do Dirka Kuyta. Holenderski napastnik był w niedzielę tam, gdzie być powinien. Drugą bramkę zdobył po błędzie Naniego, trzecią – dobijając uderzenie Suareza z rzutu wolnego. To jego pierwsze gole strzelone United. Alex Ferguson nie chciał rozmawiać po meczu z mediami, zabronił udzielania wywiadów zawodnikom. Ma to być odpowiedź na karę, jaką nałożyła na niego federacja za krytykowanie sędziego po porażce z Chelsea.
Wiele uwag do pracy arbitra po spotkaniu z Sunderlandem (0:0) miał Arsene Wenger. Anthony Taylor odebrał Arsenalowi szansę na zbliżenie się do lidera z Manchesteru, nie uznając bramki zdobytej prawidłowo przez Andrieja Arszawina. - To nie do zaakceptowania. Nie potafię tego zrozumieć - denerwował się Wenger. Wojciecha Szczęsnego portal skysports.com ocenił na 6. Lepsze noty w zespole dostali tylko Laurent Koscielny i Arszawin – 7. Polaka chwalono zwłaszcza za obronę strzału Stephane Sessegnona.
Jutro w rewanżu Ligi Mistrzów z Barceloną może już wystąpić Cesc Fabregas. Mistrzowie Hiszpanii liczyli na powrót Carlesa Puyola. Obrońca nie zdążył jednak wyleczyć kontuzji kolana. W sobotnim meczu z Saragossą (1:0) w bramce stanął za to znów Victor Valdes, a na ławce trenerskiej usiadł Pep Guardiola. Kilka godzin wcześniej opuścił szpital, do którego trafił w nocy ze środy na czwartek z powodu silnego bólu pleców. Przewaga Barcelony była jak zwykle przygniatająca (77% posiadania piłki), ale do bramki udało się trafić tylko raz: tuż przed przerwą Seydou Keita skończył akcję Leo Messiego. Real Madryt swoje 109. urodziny uczcił zwycięstwem w Santander nad Racingiem 3:1 (Emmanuel Adebayor nie wykorzystał rzutu karnego).
Nóż na gardle ma Louis van Gaal. Bayern przegrał trzeci kolejny mecz (drugi w lidze), 1:3 w Hanowerze. – Ostatnie osiem dni to katastrofa – mówi szef klubu Karl-Heinz Rummenigge. Jeśli piłkarze z Monachium się nie obudzą, w przyszłym sezonie obejrzą Ligę Mistrzów w telewizji. Do trzeciego w tabeli Hanoweru tracą już pięć punktów, do wicelidera Bayeru Leverkusen (3:0 z Wolfsburgiem) siedem.