– Nie interesują mnie wasze ploty. Ufam moim piłkarzom, nie zakłócajcie naszego spokoju i życia rodzinnego zawodników – grzmiał Franciszek Smuda, a greccy dziennikarze prosili o tłumacza.
Afera, o której wczoraj napisał „Fakt" (rzekoma orgia urządzona przez piłkarzy podczas wolnego popołudnia na ostatnim zgrupowaniu), jest tematem dnia, także dla Greków. Piłkarze postanowili solidarnie milczeć. Wydali tylko oświadczenie, w którym artykuł nazwali kłamstwem. Napisali, że w najbliższych meczach postarają się udowodnić, że ich podejście do zawodu jest profesjonalne. Nie zapowiedzieli pozwania gazety do sądu. Rzeczniczka prasowa PZPN Agnieszka Olejkowska powiedziała, że federacja zastawia się nad takim krokiem.
Michał Żewłakow wciąż nie wie, jak będzie wyglądało jego pożegnanie. Smuda modyfikuje zapowiedzi: zaczął od „z klasą", przeszedł przez „godnie", otarł się o „bez wiochy", by wczoraj skończyć na obietnicy, że „nie będzie jak na dożynkach". Żewłakow myśli, że zagra, ale będzie to symboliczny udział w meczu.
– Wyjaśniliśmy sobie nieporozumienia. Michał postanowił zakończyć karierę w reprezentacji i trzeba to uszanować. Rozegrał masę spotkań, kończy w odpowiednim momencie – mówił Smuda.
Przeczytaj rozmowę z Michałem Żewłakowem