Smuda broni piłkarza

Łukasz P. chce odkupić winy, Franciszek Smuda wspiera piłkarza Borussii

Publikacja: 14.04.2011 04:19

Franciszek Smuda prowadził Zagłębie w kupionym meczu z Cracovią, ale prokuratura zapewnia, że nic ni

Franciszek Smuda prowadził Zagłębie w kupionym meczu z Cracovią, ale prokuratura zapewnia, że nic nie wiedział o zmowie piłkarzy

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Kiedy doszło do tego wydarzenia, już od roku informacje sportowe zaczynały się w Polsce od zdjęć piłkarzy i trenerów wywożonych w kajdankach do Wrocławia. Najwyraźniej wrażenie robiło to tylko na kibicach, bo piłkarze Cracovii i Zagłębia Lubin postanowili się umówić na remis 0:0.

Propozycja wypłynęła od Cracovii, ale na wyniku zależało Zagłębiu. Prowadzona przez Franciszka Smudę drużyna w maju 2006 roku potrzebowała punktu, by grać w europejskich pucharach. Piłkarze za awans mieli obiecane premie.

Jeden nie chce kary

O niewinności Smudy prokuratorzy zapewnili już na wstępie, by ugasić pożar w zarodku. Piłkarze dogadali się za plecami trenera. Zrzucili się po 10 tysięcy złotych, klub wypłacił im milion złotych premii, to dużo więcej, niż wyłożyli na przekręt.

W poniedziałek prokuratura we Wrocławiu oskarżyła o ustawienie meczu 13 piłkarzy. Pomysłodawca, czyli Paweł D. z Cracovii (już nie gra), jako jedyny nie przyznaje się do winy.

Na liście są jednak większe nazwiska – Michał S. jest teraz kapitanem Zagłębia, Maciej I. niedawno grał w reprezentacji Polski, ale został z niej wyrzucony przez Smudę po aferze alkoholowej. Łukasz M. brany jest  przez selekcjonera pod uwagę przy ustalaniu kadry na Euro, a Łukasz P. to  podstawowy prawy obrońca, który w tym sezonie z Borussią Dortmund robi furorę w Bundeslidze.

– Dostałem z PZPN zgodę, żeby przyspieszyć rozpatrywanie tej sprawy. Czekam na materiały z prokuratury. Obiecano mi, że zostaną przesłane w trybie pilnym, a u mnie nie wylądują w kolejce na biurku, ale zajmę się nimi natychmiast – mówi „Rz" prokurator związkowy Wojciech Petkowicz.

Niemal wszyscy piłkarze (oprócz  Macieja I.) chcą dobrowolnie poddać się karze, co przyspieszy rozpatrywanie sprawy przez sąd. Łukasz P. zaproponował dla siebie półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 100 tysięcy złotych grzywny i zwrot blisko 50 tysięcy premii za awans do Pucharu UEFA.

Młody siedzi cicho

PZPN piłkarzy grających w kraju może ukarać zawieszeniem i grzywną. Z tymi z zagranicy jest problem, ale Petkowicz przypomina, że może zakazać powoływania piłkarza do reprezentacji.

– Jeżeli, jak zapewniają piłkarze, zdarzenie miało charakter jednorazowy, nie należy się spodziewać bezwzględnych dyskwalifikacji. Co do spraw Łukasza P. czy Łukasza M. nie zamierzam się konsultować z Franciszkiem Smudą i mam nadzieję, że on także nie będzie próbował skontaktować się ze mną. Wymiar sprawiedliwości musi działać niezależnie od tego, co robi teraz piłkarz. Jeśli okaże się, że korupcja miała charakter ciągły, że piłkarz sprzedał lub kupił kilkanaście meczów, na pewno kara będzie surowa – mówi Petkowicz.

Łukasz P. ze Smudą rozmawiał już na temat tego meczu, zapewnił, że uczestniczył w zrzutce tylko raz. Grzywna, jaką dla siebie zaproponował, jest najwyższa ze wszystkich oskarżonych.

– Nie wyobrażam sobie, aby Petkowicz mógł wystąpić z wnioskiem o niepowoływanie Łukasza do kadry. Ja też uważam, że z korupcją należy walczyć, ale trzeba brać pod uwagę okoliczności. Kiedy doszło do tej sytuacji, piłkarz miał 19 lat i nie mógł się odezwać w szatni. Gdyby nie zrobił tak, jak mu kazano, toby go starsi i doświadczeni w takich akcjach koledzy wyrzucili z drużyny. Jeśli Petkowicz chce ostro karać, to niech popatrzy, ilu piłkarzy, którzy przyznali się do korupcji, gra w ekstraklasie i I lidze. Trenerów też kilku pracuje, i to o znanych nazwiskach – powiedział „Rz" Smuda.

Petkowicz zapewnia, że jeśli dostanie obiecane materiały z prokuratury, może zamknąć sprawę jeszcze w maju.  W ustawieniu meczu Cracovii z Zagłębiem uczestniczyli też Wojciech Ł. (teraz Wisła) i Grzegorz B. (Zagłębie). Nie ma ich na liście oskarżonych, bo pojawią się w akcie dotyczącym korupcji w Zagłębiu z wcześniejszych lat.

Kiedy doszło do tego wydarzenia, już od roku informacje sportowe zaczynały się w Polsce od zdjęć piłkarzy i trenerów wywożonych w kajdankach do Wrocławia. Najwyraźniej wrażenie robiło to tylko na kibicach, bo piłkarze Cracovii i Zagłębia Lubin postanowili się umówić na remis 0:0.

Propozycja wypłynęła od Cracovii, ale na wyniku zależało Zagłębiu. Prowadzona przez Franciszka Smudę drużyna w maju 2006 roku potrzebowała punktu, by grać w europejskich pucharach. Piłkarze za awans mieli obiecane premie.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Piłka nożna
Bundesliga. Hit w Leverkusen na remis, Bayern krok bliżej odzyskania tytułu
Piłka nożna
W Korei Północnej reżim zakazuje transmisji meczów trzech klubów Premier League
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Manchester City - Real Madryt. Widowisko w Lidze Mistrzów, Vinicius Junior ukradł wieczór