Zespół z Bielska-Białej ma grać w ekstraklasie pierwszy raz, ale prezes klubu Janusz Okrzesik na uwagę, że może nie znał wymogów licencyjnych, prosi, aby nie traktować go jak idioty.

– PZPN uświadomił nam, czego naszemu klubowi brakuje, ale nie uważaliśmy, że to nas dyskwalifikuje. A jednocześnie trudno mi skomentować decyzję komisji licencyjnej, ponieważ związek jeszcze nas oficjalnie o niej nie poinformował. Ale nie wyobrażam sobie, aby Podbeskidzie mogło grać poza Bielskiem – powiedział „Rz“ Janusz Okrzesik.

W Łodzi nie tylko wyobrażają sobie, że ŁKS może grać 60 kilometrów od miasta, ale nawet o to prosili. Stadion ŁKS jest w takim stanie, że klub, wypełniając formularz licencyjny, wpisał jako miejsce rozgrywania meczów w roli gospodarza Bełchatów. – To tak na wszelki wypadek – mówi dyrektor ds. bezpieczeństwa klubu Zbigniew Jędrzejewski. – Będziemy grali w Bełchatowie, kibice nie mają nic przeciwko temu, a kiedy doprowadzimy remont naszego stadionu do końca, wrócimy do Łodzi.

Z tym może być problem. Na stadionie ŁKS nie ma elektronicznego systemu liczenia widzów (bramek obrotowych), oświetlenie jest zbyt słabe i za mało jest miejsc pod dachem. Remontu generalnego nie będzie, bo klub czeka na nowy stadion. Tyle że to bliżej nieokreślona przyszłość.
Kluby mają pięć dni na odwołanie się od decyzji komisji licencyjnej.