Śląsk mimo dużej przewagi tylko zremisował we Wrocławiu z Lokomotiwem Sofia 0:0.
Pomocnik Mateusz Cetnarski błąkał się po boisku, Rokowi Elsnerowi mecz się nie udał, a po kilku akcjach Piotra Ćwielonga już wiadomo, dlaczego nie chciała go Wisła. Zmarnował co najmniej trzy dobre okazje. Cristian Diaz tym razem oddał jeden strzał, i to niecelny. Zastępujący go Johan Voskamp nie powtórzył akcji z debiutu przeciw Dundee i też wtopił się w szarość.
Trudno nawet powiedzieć, że Śląsk grał źle. Próbował ataków na rozmaite sposoby – górą, dołem, ze skrzydeł, ze środka. Bez efektu. Skuteczność fatalna. Wrocławianie pudłowali niemiłosiernie.
Lokomotiw miał zawodników, którzy z łatwością utrzymywali się przy piłce, wykorzystywali rzadkie okazje do kontry i sami też mogli zdobyć bramkę.
Mimo to wydaje się, że Śląsk jest drużyną lepszą i stać go na zwycięstwo 4 sierpnia w Sofii.