Ostatnia szansa rezerw

Polska – Węgry. Jutro w Poznaniu zagra inny zespół niż z Włochami. Franciszek Smuda chce rozwiać wątpliwości

Aktualizacja: 14.11.2011 00:52 Publikacja: 14.11.2011 00:51

Ostatnia szansa rezerw

Foto: ROL

Korespondencja z Grodziska Wielkopolskiego

Selekcjoner od początku zgrupowania miał plan, by w meczu z Węgrami wystawić do gry tych, którzy przeciwko Włochom zagrają mało lub wcale. Z jednej strony wie, że na 200 dni przed  mistrzostwami Europy powinien zgrywać się podstawowy skład, z drugiej – musi być przygotowany na wypadek, gdyby któryś z zawodników został  kontuzjowany.

– W grudniu pojedziemy na zgrupowanie w krajowym składzie. Później lutowy mecz w Warszawie z silnym przeciwnikiem i zostanie nam już tylko długie zgrupowanie przed samym turniejem. Teraz jest ostatni moment, by rozwiać wątpliwości – tłumaczy Smuda.

Po piątkowym meczu we Wrocławiu drużyna przyjechała na dwa dni do Grodziska Wielkopolskiego. Smuda zwolnił  ze zgrupowania Sławomira Peszkę, bo poprosił go o to trener FC Koeln – Stale Solbakken. Mógłby się nie zgodzić, ale to podobno dobra decyzja dla zawodnika, któremu w ten sposób łatwiej będzie o regularną grę w klubie.

Przeciwko Węgrom na pewno nie wystąpi także Damien Perquis. Został na zgrupowaniu, przejdzie badania w Poznaniu, ale wiadomo, że uraz mięśnia przywodziciela, z powodu którego zszedł z boiska w meczu z Włochami, jest dość poważny.

Wynik i gra w piątkowym meczu może nie zepsuły atmosfery w drużynie, ale zmusiły do przemyśleń. – Już mogło się wydawać, że wszystko jest super, a nie jest. Od 30. minuty nie byliśmy w stanie przeprowadzić groźnej akcji. Kiedy wszedłem na boisko, nie mogłem nic zmienić, przy piłce ciągle byli Włosi – mówił wczoraj Adrian Mierzejewski.

Może on być pewny powołania na Euro, miejsca w pierwszym składzie – już nie. Jutro w Poznaniu także nie zagra od początku. Zawodników, którzy dostaną szansę i będą się starali  przekonać do siebie trenera, jest jednak aż ośmiu.

Chociaż po meczu z Włochami Wojciech Szczęsny zapowiadał, że poprosi Smudę o to, by pozwolił mu się szybko zrehabilitować, w bramce stanie Łukasz Fabiański. W obronie obok Arkadiusza Głowackiego zagrają Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Wasilewski i Marcin Komorowski. W pomocy zostaną Jakub Błaszczykowski i Eugen Polanski, ale trener znajdzie też miejsce dla Adama Matuszczyka, Dariusza Dudki i Macieja Rybusa. W ataku Paweł Brożek zastąpi Roberta Lewandowskiego. – Chcemy dać trenerowi pozytywny ból głowy – mówi Fabiański.

Początkowo Polacy mieli grać w Poznaniu z Rosją, nie wiadomo, czy  mniej atrakcyjny rywal, jakim są Węgry, przyciągnie na trybuny tłumy. Nasi jutrzejsi rywale są na 36. miejscu w rankingu FIFA, nie zakwalifikowali się na mistrzostwa Europy, w grupie zajęli trzecie miejsce – za Holandią i Szwecją.

Niemal wszyscy piłkarze trenera Sandora Egervariego grają poza Węgrami. Jeden z najlepszych zawodników – Balazs Dzsudzsak – przeszedł z PSV Eindhoven do Anży Machaczkała, kapitanem jest Zoltan Gera z West Bromwich, jednym z liderów Vladimir Koman z Sampdorii. Od wielu lat w bramce stoi Gabor Kiraly – teraz zawodnik TSV Monachium.

Dzisiaj obie drużyny będą trenować na stadionie w Poznaniu. Mecz jutro o 20.30. Transmisja w TVP 1.

Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum
Piłka nożna
Zamieszanie wokół finału Pucharu Króla. Dlaczego Real Madryt groził bojkotem?
Piłka nożna
Będzie nowy trener Legii? Pojawia się coraz więcej nazwisk