Milan miał ponoć nie radzić sobie z drużynami z Anglii, Arsenal miał ponoć nauczyć się wreszcie wygrywać ważne spotkania. W Mediolanie nie było meczu dwóch wielkich drużyn, kibice oglądali spotkanie nauczyciela z uczniem.
Goście potrafili utrzymać się przy piłce tylko przez chwilę. Obrońcy bali się Zlatana Ibrahimovicia, a Thomas Vermalen, który próbował go pilnować, tylko się kompromitował. Arsenal pierwszy raz przegrał w Lidze Mistrzów aż 4:0. Rzadko przechodził na połowę Milanu, w pierwszej połowie oddał tylko dwa strzały.
Wojciech Szczęsny źle wznowił grę przy pierwszym straconym golu, przy trzech kolejnych nie miał nic do powiedzenia. Arsene Wenger ma kolejny problem w obronie: kontuzjowany jest Laurent Koscielny.
Dużo ciekawiej było w meczu Zenitu z Benficą. Rosjanie na prowadzenie wychodzili trzy razy. Najefektowniej – na 2:1, kiedy gola piętą po pięknej akcji kilku zawodników strzelił Siergiej Siemak. Kiedy Oscar Cardozo na trzy minuty przed końcem doprowadził do remisu 2:2, wydawało się, że Benfica wróci do Lizbony z dobrym wynikiem. Chwilę później Roman Szyrokow wykorzystał błąd Maxiego Pereiry i dał zwycięstwo Zenitowi. Rewanże za trzy tygodnie.
1/8 FINAŁU LIGI MISTRZÓW