Na poniedziałkowym treningu, dzień po porażce 0:2 z Górnikiem Zabrze, piłkarzy Legii Warszawa odwiedził Mariusz Walter. To miała być wizyta mobilizująca – właściciel klubu chciał uspokoić piłkarzy po ligowej wpadce i natchnąć do walki o awans do 1/8 finału Ligi Europejskiej. W pierwszym meczu Legia zremisowała na własnym stadionie ze Sportingiem Lizbona 2:2.
Walter specjalnie Maciejowi Skorży w pracy nie pomógł. Legia zarobiła zimą pięć i pół miliona euro na sprzedaży trzech zawodników: dla Macieja Rybusa i Marcina Komorowskiego spotkanie ze Sportingiem będzie pożegnaniem z warszawskim klubem. Legia kupiła Nacho Novo i finalizuje transfer dwukrotnego króla strzelców ligi greckiej Argentyńczyka Ismaela Blanco. Obaj jednak nie będą mogli grać w Lidze Europejskiej, bo minął termin zgłoszenia ich do rozgrywek.
Pomóc szczęściu
Albo właściciele klubu od początku nie wierzyli w wyeliminowanie Sportingu, albo nie wiedzą, że drużynę na Ligę Mistrzów buduje się zimą, by po wywalczeniu tytułu nie trzeba było dopasowywać do siebie zbyt wielu nowych klocków.
Skorża liczy na powtórkę z Moskwy. Legia ze Spartakiem także zremisowała na własnym boisku 2:2, by w rewanżu pokonać silniejszego rywala 3:2 i awansować do fazy grupowej. W tamtym spotkaniu zabrakło najlepszego piłkarza Legii Miroslava Radovicia. Teraz także nie zdążył wyleczyć pękniętych żeber. Aby pomóc szczęściu, mecz oglądać będzie w tej samej restauracji co transmisję z Moskwy. Liczy na podobną radość.
Sporting przeżywa kryzys, w Warszawie pokazał, że nie ma powodu bać się go w Lizbonie. W lidze wygrał 1:0 z Pacos Ferreira, ale po samobójczej bramce. Mecz zakończyli z kontuzjami Fabian Rinaudo i Oguchi Onyewu, którzy nie zagrają przeciwko Legii. Uraz ciągle leczy także Jeffren Suarez, ale być może do dyspozycji trenera Ricarda Sa Pinto będzie Diego Capel.