Śląsk punkt za Legią

Śląsk wygrał z Cracovią i traci do Legii tylko jeden punkt. Piłkarze Lecha w tym roku nie strzelili jeszcze gola

Publikacja: 19.03.2012 00:03

Koen van der Biezen i Przemysław Kaźmierczak – Śląsk wygrał pierwszy mecz w tym roku

Koen van der Biezen i Przemysław Kaźmierczak – Śląsk wygrał pierwszy mecz w tym roku

Foto: PAP, Maciej Kulczyński Maciej Kulczyński

Tomasz Kafarski, kiedy jesienią zwolnili go z Lechii Gdańsk, skorzystał ze znajomości swojego mentora Andrzeja Kuchara i wybrał się na staż do Śląska Wrocław. Kuchar bardzo dobrze zna Oresta Lenczyka, a że w Kafarskim widział kiedyś polskiego Aleksa Fergusona, polecił 37-letniego trenera szczególnej opiece najstarszego szkoleniowca w lidze.

Albo Lenczyk nie chciał wszystkiego Kafarskiemu powiedzieć, albo Kafarski nie umiał słuchać, ale kiedy wczoraj Śląsk wygrywał z jego Cracovią 3:0 do przerwy, zanosiło się na kompromitację. Gospodarze prowadzili już w czwartej minucie po golu Cristiana Omara Diaza z rzutu karnego, dwie pozostałe bramki zdobył Sebastian Mila – obie po uderzeniach prawą nogą.

Cracovia zbliża się do pierwszej ligi wielkimi krokami. W piątek Zagłębie wygrało 1:0 z Widzewem, Kafarski ze swoimi piłkarzami na dnie zostaje tylko w towarzystwie ŁKS. Uciec spod gilotyny może być trudno.

Śląsk traci do Legii już tylko jeden punkt, jednak po meczu z takim przeciwnikiem jak Cracovia nie można stwierdzić, że kryzys ma za sobą. Zwycięstwo powinno cieszyć Lenczyka tym bardziej, że Śląsk znowu pokazał się jako zgrana drużyna, co po upublicznieniu nagrania rozmowy trenera z prezydentem miasta, w którym w mocnych słowach oceniał niektórych zawodników, wcale nie było takie oczywiste.

Blisko kolejnego zwycięstwa był Ruch, ale Podbeskidzie z wyniku 0:2 doprowadziło do remisu. Ruch w tabeli jest jednak trzeci, od lidera ekstraklasy dzieli go pięć punktów. Umowę z klubem przedłużył trener Waldemar Fornalik, który dla takiego klubu jak Ruch wydaje się wymarzony. Nie podnosi głosu, nawet gdy co sezon wyprzedają mu pół drużyny, a później udowadnia, że z tych, którzy zostali, także jest w stanie zbudować wartościowy zespół.

Od 57. minuty meczu w Bełchatowie, kiedy w Wiśle Kraków Łukasza Gargułę zmienił Ivica Iliew, pierwszy raz od 2006 roku i czasów brazylijskiej Pogoni Szczecin w polskiej lidze zagrała drużyna złożona z samych obcokrajowców. Armia zaciężna potrafiła doprowadzić do remisu, chociaż w Bełchatowie mistrzowie Polski przegrywali już 0:2. Jednego gola strzelił Cwetan Genkow, asystował przy drugim – zdobytym przez Dudu Bitona w trzeciej minucie doliczonego czasu gry.

Michał Probierz miał duże problemy ze skompletowaniem składu. Zabrakło Sergeia Pareiki, Maora Meliksona czy Cezarego Wilka, już w drugiej minucie ze złamanym zębem zszedł z boiska Gordan Bunoza, a niektórzy z konieczności grali na nie swoich pozycjach.

– Szkoda, że mecz nie trwał dłużej, bo strzelilibyśmy trzeciego gola. Muszę pochwalić zespół, że nie załamał się przy stanie 0:2 – mówił Probierz.

Na osiem kolejek przed końcem Wisła jest szósta w tabeli, do Legii traci dziesięć punktów. Niektórzy piłkarze zaklinają rzeczywistość, mówiąc, że walczą o mistrza, ale na szczęście więcej rozsądku wykazuje trener. Inna sprawa, że Wisła – nawet w obecnym składzie, z bardzo silną ławką rezerwowych – powinna myśleć przynajmniej  o podium.

Lech od czasów gry z Juventusem czy Manchesterem City też specjalnie się nie osłabił, a w tym roku piłkarze tego klubu nie potrafili jeszcze strzelić gola. Ostatnio udało im się to 12 grudnia. Drużyna Mariusza Rumaka w sobotę przegrała 0:2 z Jagiellonią Białystok i stacza się coraz niżej. Dziewiąte miejsce to dla Poznania katastrofa. Gole dla Jagiellonii (pierwsze zwycięstwo trenera Tomasza Hajty) strzelili weterani: Tomasz Frankowski i Grzegorz Rasiak.

Hajto do tego spotkania podszedł z wiarą w gusła. Zamiast garnituru włożył dres, zmienił sposób przygotowania do meczu, a po zwycięstwie ogłosił swój prezent dla piłkarzy: „Dwa dni wolnego".

Standardy prawie jak z Bundesligi.

22.kolejka

KGHM ZagŁĘbie Lubin – Widzew ŁódZ 1:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Costa Nhamoinesu (90+3). Żółta kartka – Widzew Łódź: Bruno Pinheiro, M. Kaczmarek. Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 6700.

Legia Warszawa – Polonia Warszawa 0:0

Żółte kartki: M. Kucharczyk (Legia);

A. Kokoszka, T. Jodłowiec, P. Sultes (Polonia). Czerwona kartka: A. Kokoszka (77, Polonia). Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 29 000.

Górnik Zabrze – ŁKS Łódź 0:0

Żółte kartki: M. Magiera (Górnik);

R. Gercaliu, S. Gancarczyk (ŁKS). Sędziował Tomasz Garbowski (Kluczbork).

Widzów 3000.

PGE GKS Bełchatów – Wisła Kraków 2:2 (1:0)

Bramki: dla GKS – P. Buzała (30), T. Wróbel (48); dla Wisły – C. Genkow (63), D. Biton (90). Żółte kartki: K. Wacławczyk, M. Lacić, M. Bożok, M. Szmatiuk, P. Buzała (GKS); G. Nunez, D. Paljić, T. Jirsak, A. Kirm (Wisła). Sędziował Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów 2400.

Jagiellonia Białystok – Lech Poznań 2:0 (1:0)

Bramka: T. Frankowski (30), G. Rasiak (90). Żółte kartki: A. Norambuena,

T. Porębski, N. Dżalamidze,

T. Bandrowski, T. Kupisz (Jagiellonia);

L. Henriquez (Lech). Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 3600

Śląsk WrocŁaw – Cracovia Kraków 3:0 (3:0)

Bramki: C. Diaz (4 z karnego), S. Mila (22 i 45). Żółte kartki: D. Pietrasiak,

S. Dudek (Śląsk); K. Nykiel (Cracovia). Sędziował Robert Małek (Zabrze). Widzów 12 000.

Ruch Chorzów – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (2:0)

Bramki: dla Ruchu – A. Piech (19), Ł. Janoszka (25); dla Podbeskidzia – R. Grodzicki (69, samobójczy),

O. Sourek (82). Żółte kartki: Ż. Djokić (Ruch); S. Ziajka (Podbeskidzie). Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 7000.

Mecz poniedziałkowy

Lechia Gdańsk – Korona Kielce

(18.30, Canal+ Sport i Eurosport2)

Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay