Wisła – Legia: piłkarzy Skorży nie stać już na błędy

Legia nie wygrała ligowego meczu z Wisłą w Krakowie od 15 lat. Dzisiaj musi, jeśli chce zostać liderem na dłużej

Publikacja: 30.03.2012 02:38

Mecze pomiędzy tymi drużynami w ostatnich latach często decydowały o mistrzostwie. Legia wiosnę zaczęła imponująco, ale szybko wytraciła prędkość. Jej liderowanie wynika teraz bardziej z nieudolności przeciwników, niż z własnej klasy. – Obie drużyny dramatycznie potrzebują punktów. Nie chcę zapowiadać wielkiego widowiska, bo presja robi swoje, ale to będzie mecz dwóch ofensywnie grających zespołów – mówił trener Legii  Maciej Skorża.

Do zagadnienia podszedł on w naukowy sposób. Podał liczby: w meczu z Bełchatowem (1:1) na 550 podań ponad 140 jego piłkarze wykonali do przodu. Oddali 22 strzały. – To statystyki drużyny zwycięskiej. Jesteśmy blisko powrotu na właściwe tory. Jeśli chcemy zostać liderem, nie możemy sobie już  pozwolić na żadne błędy – przekonywał.

Skorża przyjedzie do Krakowa bez kontuzjowanego Inakiego Astiza, za to z bagażem wspomnień. Prowadził Wisłę przez trzy lata, dwa razy został mistrzem Polski. W poprzednim sezonie przegrał z Legią przy Reymonta 0:4. – Nie ma sensu wracać do tamtego spotkania, to już inne drużyny – mówi.

Wisła w tym sezonie płynie pod prąd – w dół tabeli. Michała Probierza zatrudniono po to, by zbliżyć się do trzeciego miejsca, które da szansę gry w Europie, ale na razie Wisła jest jeszcze niżej niż przed jego przyjściem.

– Na taki mecz jak z Legią nie muszę nikogo motywować. Jeśli piłkarz Wisły nie czuje, o co gra, nie nadaje się do tego klubu

– mówił wczoraj Probierz.

Trener Wisły ma  problemy ze składem. Za kartki nie zagrają Gordan Bunoza i Junior Diaz. Kontuzjowani są Kew Jaliens i Michael Lamey, od dłuższego czasu nie grają Radosław Sobolewski i Rafał Boguski.

Drugi w tabeli Śląsk Wrocław w niedzielę gra z Polonią w Warszawie. Drużynę Józefa Wojciechowskiego po raz pierwszy poprowadzi nowy trener Czesław Michniewicz.

24. KOLEJKA:

Piątek: PGE GKS Bełchatów - Lechia Gdańsk (18, Canal+ Sport, Polsat Sport), Wisła Kraków - Legia Warszawa (20.30, Canal+ Sport).

Sobota: Widzew Łódź - Ruch Chorzów (13.30, Canal+ Sport, Polsat Sport), Podbeskidzie Bielsko-Biała - ŁKS Łódź (15.45, Canal+ Sport, Polsat Sport), Lech Poznań - Cracovia (18, Canal+).

Niedziela: Górnik Zabrze - Korona Kielce (14.30, Canal+ Sport, Polsat Sport), Polonia Warszawa - Śląsk Wrocław (17, Canal+ Sport, Polsat Sport).

Poniedziałek: KGHM Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok (18.30, Canal+ Sport, Eurosport2)

Mecze pomiędzy tymi drużynami w ostatnich latach często decydowały o mistrzostwie. Legia wiosnę zaczęła imponująco, ale szybko wytraciła prędkość. Jej liderowanie wynika teraz bardziej z nieudolności przeciwników, niż z własnej klasy. – Obie drużyny dramatycznie potrzebują punktów. Nie chcę zapowiadać wielkiego widowiska, bo presja robi swoje, ale to będzie mecz dwóch ofensywnie grających zespołów – mówił trener Legii  Maciej Skorża.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Piłka nożna
Wielka gra o finał Ligi Mistrzów. Barcelona nie zlekceważy Interu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain bliżej spełnienia marzeń o finale
Piłka nożna
Bodo/Glimt. Wyrzut sumienia polskich klubów
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka