Barca – Milan, walka światów

Wystarczy bramkowy remis, by Barcelona dziś odpadła. Milan umie się rozprawiać z legendami

Aktualizacja: 03.04.2012 01:24 Publikacja: 03.04.2012 01:23

Tydzień temu na San Siro było 0:0. Luca Antonini (z lewej) walczy z Alexisem Sanchezem

Tydzień temu na San Siro było 0:0. Luca Antonini (z lewej) walczy z Alexisem Sanchezem

Foto: AP

To było jak zły sen w czerwono-czarne pasy. 18 lat temu wizjoner Johan Cryuff przywiózł swój barceloński Dream Team do Aten na finałowy mecz z Milanem. Był pewny swego. Mówił: – Jesteśmy zespołem kompletnym. Milan nie pasuje do tego świata. My bazujemy na ataku, oni tylko bronią – przekonywał.

Milan wygrał 4:0. Cryuff odszedł z Barcelony.

Dzisiejsza Barcelona gra ładniej od tamtej, bije wszystkie rekordy, zdobywa więcej trofeów. Podobno żyjemy w jej epoce i tak jak nasi ojcowie opowiadali o tym, jak grał Pele, my będziemy mówić o Leo Messim. Tydzień temu po remisie 0:0 w Mediolanie działacze Barcy złożyli do UEFA skargę na fatalnie przygotowane boisko na San Siro. Tak jakby chcieli przekonać, że to nie drużyna zawiodła, ale zła nawierzchnia zepsuła widowisko. UEFA nie uwierzyła, zażalenie zostało odrzucone.

Pep Guardiola nie jest Cruyffem, choć wizję gry mają podobną. Obecny trener Barcelony ma więcej szacunku dla rywali, nie lubi prać brudów publicznie. Gdy piorą je inni, próbując go w to wciągnąć, najczęściej nie odpowiada. Tak właśnie potraktował Zlatana Ibrahimovicia, gdy ten wyszydził go w autobiografii, obarczając winą za swój nieudany sezon w Barcelonie. Dziś Zlatan wraca na Camp Nou, wiedząc, że jeśli nie pomoże Milanowi w awansie, to co napisał w książce ośmieszy jego, a nie Guardiolę.

W Barcelonie niby zderzą się dziś dwa futbolowe światy, ale granica między nimi nie przebiega już między atakiem i obroną. Milan lubi atakować – ma Zlatana, Robinho, do zdrowia wrócił Pato, który w fazie grupowej strzelił już gola Barcelonie. Massimiliano Allegri nie chce dopuścić rywali za blisko swojego pola karnego, bo obrona Milanu to teraz płot z wyłamanymi sztachetami.

Nie ma kontuzjowanych Alessandro Nesty i Thiago Silvy, a o pozostałych trudno powiedzieć czy są z podstawowego składu czy nie – przez ogrom urazów w tym sezonie takie pojęcie zwyczajnie nie istnieje. Nawet Zlatan, ciągle wierzący w mistrzostwo Włoch i wygranie Ligi Mistrzów, po kolejnej kontuzji partnera z drużyny zaklął podczas wywiadu, że nie da się wszystkiego wygrać, grając połową składu.

Allegri o Barcelonie mówi, że to „wciąż najlepsza drużyna na świecie". Katalończycy cieszą się z komplementu, Włosi doszukują się drugiego dna słowa „wciąż". Do kiedy? Do dzisiaj?

Guardiola raczej nie wypuści na boisko wszystkich gończych psów – przyznaje, że jest pod wrażeniem dojrzałej gry Milanu. Barcelona nie może zagrać tak jak w lidze. – Athletic w ogóle nie broni, idzie na ciebie. Milan to inna bajka, to jak dzień i noc – mówił trener po ostatnim ligowym zwycięstwie 2:0 z Bilbao.

Wraca do gry Cesc Fabregas, którego ostatnio bolały plecy. Drobny uraz ma Xavi, który przeciwko Athleticowi zagrał tylko ostatni kwadrans, a w niedzielę nie trenował. Carles Puyol wystąpi na lewej stronie obrony, Barcelona musi uczyć się grać bez chorego Erica Abidala, który do gry w piłkę już raczej nie wróci.

W Katalonii zamiast o sile rywali pisze się o śrubowaniu rekordów i jubileuszach. Jeśli gola strzeli Messi, pobije rekord zdobytych bramek w jednym sezonie Ligi Mistrzów (13), a łącznie będzie ich miał już 50. Barcelona na ostatnich 15 meczów w Lidze Mistrzów 12 wygrała, a trzy zremisowała. Ostatnio lepszy od niej na Camp Nou był Rubin Kazań w 2009 r. Milan w tym sezonie LM na wyjeździe jeszcze nie wygrał. I nie musi. By awansować do półfinału pierwszy raz od 2007 r. wystarczy mu strzelić gola i obronić remis.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, m.kolodziejczyk@rp.pl

ĆWIERĆFINAŁY

Dziś grają (mecze o 20.45, skróty wszystkich spotkań jutro o 23 w Polsacie): • Barcelona – Milan (transmisja nPremium), pierwszy mecz 0:0 • Bayern Monachium – Olympique Marsylia (nSport), pierwszy mecz 2:0.

JUTRO GRAJĄ: • Chelsea – Benfica Lizbona (nPremium, Polsat), pierwszy mecz 1:0 • Real Madryt – APOEL Nikozja (nSport), pierwszy mecz 3:0.

To było jak zły sen w czerwono-czarne pasy. 18 lat temu wizjoner Johan Cryuff przywiózł swój barceloński Dream Team do Aten na finałowy mecz z Milanem. Był pewny swego. Mówił: – Jesteśmy zespołem kompletnym. Milan nie pasuje do tego świata. My bazujemy na ataku, oni tylko bronią – przekonywał.

Milan wygrał 4:0. Cryuff odszedł z Barcelony.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum