Legia jeszcze nie wygrała, a Cracovia nie spadła

Widzew – Legia i Ruch – Górnik będą najciekawszymi meczami weekendu

Publikacja: 13.04.2012 01:44

O tytuł walczą Legia, Ruch i Śląsk. W Niemczech Borussia zrobiła krok do przodu, pokonując Bayern, my przerabialiśmy to samo przed tygodniem, kiedy Legia wygrała z Ruchem. W dodatku te same drużyny spotkają się i w finale rozgrywek o Puchar Polski, i o Puchar Niemiec.

Legia ma trzy punkty przewagi nad Śląskiem i cztery nad Ruchem. To jeszcze nie gwarantuje sukcesu. Do zakończenia rozgrywek pozostało pięć kolejek, w których można zdobyć nawet 15 pkt. Wszystko możliwe. Zapowiadające się najciekawiej mecze Widzewa z Legią i Ruchu z Górnikiem nie mają faworyta. Legia ostatnio z łodzianami wygrywała, ale dokładnie  15 lat temu, w meczu decydującym o tytule mistrza, przegrała na Łazienkowskiej 2:3, prowadząc do 86. minuty 2:0.

Pojedynki Ruchu z Górnikiem też były zawsze pełne iskier. Śląsk nie wygrał wyjazdowego meczu od grudnia, a w Bielsku-Białej na pewno nie pójdzie mu łatwo. Jeśli w poniedziałek Polonia pokona Cracovię, zmniejszy niemal do zera jej szanse na pozostanie w ekstraklasie. A Polonia i Cracovia darzą się sympatią od stu lat.

26. kolejka

Piątek: •  Bełchatów - Jagiellonia (18.00, Canal+ Sport, Polsat Sport) • Korona - Zagłębie  (20.30, Canal+ Sport)

Sobota: • Podbeskidzie  - Śląsk Wrocław (13.30, Canal+ Sport, Polsat Sport) • Wisła  - ŁKS  (15.45, Canal+ Sport, Polsat Sport) • Widzew - Legia (18.00, Canal+)

Niedziela: • Lech - Lechia  (14.30, Canal+ Sport, Polsat Sport) • Ruch- Górnik (17.00, Canal+ Sport)

Poniedziałek: • Polonia  - Cracovia (18.30, Canal+ Sport, Eurosport 2).

Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum