W sobotę Gran Derbi: ważne jak nigdy

W sobotę Gran Derbi. Barcelona musi wygrać, ale i dla Realu remis to mało

Publikacja: 21.04.2012 01:13

Real broni na Camp Nou czterech punktów przewagi nad Barceloną. Mecz o 20. w Canal+ Sport

Real broni na Camp Nou czterech punktów przewagi nad Barceloną. Mecz o 20. w Canal+ Sport

Foto: AP, Manu Fernandez Manu Fernandez

Wszyscy się znowu czepiają, a on przecież nic wielkiego nie powiedział. Właściwie to nawet próbował być miły, jak na te wszystkie krzywdy, które go spotykają. Pytali go o Pepa Guardiolę, to odpowiedział. – Nie rozmawiam o nim. Jest inteligentny i wie, jak wygrał wiele meczów w Hiszpanii i w Lidze Mistrzów. Już on świetnie wie – rzucił Jose Mourinho do kamery włoskiego Sky Sports, zanim zszedł do szatni w Monachium po meczu w Lidze Mistrzów i zanim zamilkł przed Gran Derbi.

O co mu dokładnie chodziło, nawet nie zamierzał wyjaśniać. Przecież cała Europa widzi. Aitor Karanka, którego Mourinho wysyła na konferencje, gdy nie ma na nie ochoty (ostatnio ma ochotę tylko w Lidze Mistrzów, bo tam musi), powtórzył w piątek to samo, tylko innymi słowami. – Mogliśmy wygrać na Camp Nou już trzy razy, w trzech różnych rozgrywkach. To, co mogliśmy zrobić, zrobiliśmy dobrze. A reszta nie była w naszych rękach – mówił Karanka. Wiadomo, że chodziło mu o sędziowanie, ale tego otwarcie nie powiedział. Żeby potem nie było, że Real się skarży i nie umie przegrywać. W końcu szlachectwo zobowiązuje.

Kto, z kim, dlaczego

Czy Karanka wierzy w to, co mówi, wątpliwe. Ale Mourinho raczej wierzy i chce, żebyśmy i my uwierzyli. O to też się będzie toczyć gra w sobotę o 20. Nie tylko o zwycięstwo, które Barcelonę zbliżyłoby na odległość punktu do lidera, a Realowi praktycznie zapewniłoby mistrzostwo (na cztery kolejki przed końcem miałby siedmiopunktową przewagę), ale przede wszystkim o pamięć.

Mourinho pamięć ma świetną, zwłaszcza gdy chodzi o cudze winy i o to, kto, z kim i dlaczego mógł się sprzymierzyć przeciw niemu. Ale jeśli w sobotę nie wygra, to znów zostanie z tymi swoimi spiskami sam. Remis też zapewne da mu mistrzostwo Hiszpanii, ale nie zatrze wspomnień z dziesięciu Gran Derbi, w których pokonał Guardiolę tylko raz, a przegrał pięciokrotnie. Pozostanie mu jeszcze liczyć na kolejne starcie z Barceloną w finale Ligi Mistrzów, ale ono po pierwszych półfinałach się oddaliło. A co będzie dalej, nie wiadomo.

Spieszmy się kochać takie Gran Derbi, bo może są jednymi z ostatnich z Mourinho i Guardiolą. Nie wiadomo, czy Portugalczyk będzie chciał zostać na kolejny rok w Madrycie, gdzie spiskują i nie chcą docenić jego wielkości: dziennikarze krytykują, piłkarze wynoszą tajemnice z szatni. Kopią pod nim skrycie, jak Iker Casillas, albo zupełnie otwarcie, jak Lassana Diarra, który w samolocie powrotnym z Monachium szydził z taktyki Mourinho na mecz z Bayernem.

Guardiola też nie chce zdradzić, czy zostanie czy odejdzie. Ciągle nie przedłużył kończącego się w czerwcu kontraktu z Barceloną.  Rozmowy utknęły, trener tego nie komentuje, ale wiadomo, że chciałby, by klub bardziej o niego zabiegał. Tak jak za czasów prezesa Joana Laporty, który Guardioli nie odmawiał niczego. Obecny prezes Sandro Rosell negocjuje bez sentymentów, nie podoba mu się np. to, że menedżerowie otaczający trenera, czyli jego brat Pere Guardiola i Josep Maria Orobitg, mają umowy z tyloma piłkarzami Barcelony, zwłaszcza młodymi.

Miesiąc Barcelony

Jeśliby to miały być ostatnie Gran Derbi Guardiola – Mourinho, to stają się tym ważniejsze. Barcelona przez ostatni miesiąc sezonu może rozwiać wszelkie wątpliwości, czy jest drużyną wszech czasów, o ile ktoś jeszcze wątpliwości ma. Jeśli zdobędzie czwarte z rzędu mistrzostwo Hiszpanii, wyrówna rekord Dream Teamu Johana Cruyffa, ale zrobi to w dużo lepszym stylu. A broniąc tytułu w Lidze Mistrzów dokona czegoś, co się jeszcze nikomu nie udało.

Wstęp do tego meczu był nietypowy: i Real, i Barcelona przegrały we wtorek i środę, taka wspólna słabość jeszcze im się w tym sezonie nie zdarzyła.  Leo Messi i Cristiano Ronaldo skończyli mecze z Chelsea i Bayernem bez gola i bez błysku, co też się ostatnio właściwie nie zdarzało. Obaj zdobyli w lidze po 41 bramek – 11 klubów w Primera Division ma ich mniej. Messi strzelił Realowi już 13 goli. Ale w ostatnich trzech Gran Derbi – ani jednego.

Guardiola największy problem ma z zagubionym Ceskiem Fabregasem i z Gerardem Pique, któremu zarzuca, że przestał nad sobą pracować. A Mourinho – ze znalezieniem piłkarza, który najlepiej zagra w pomocy z Xabim Alonso i Samim Khedirą. Gdyby nie bunt Diarry, pewnie postawiłby na niego. Pepe tym razem nie chciałby przesuwać do pomocy, bo to będzie sygnał dla wszystkich wrogów, że znów chciał zabić futbol. A on chce nie tylko przechytrzyć Barcelonę, ale też zrobić to tym razem w białych rękawiczkach.

Borussia Dortmund może w sobotę zapewnić sobie mistrzostwo Niemiec

Drużyna Łukasza Piszczka, Kuby Błaszczykowskiego i Roberta Lewandowskiego gra z rewelacyjną w tym sezonie Borussią Moenchengladbach (18.30, Eurosport 2).

Polacy i 80 tysięcy kibiców na stadionie Signal Iduna Park mogą świętować drugi tytuł z rzędu jeszcze przed meczem – wystarczy, że Bayern nie pokona w Bremie  Werderu (15.30, Eurosport 2). Jeśli wygra, trzeba będzie również zdobyć trzy punkty, by na dwie kolejki przed końcem sezonu być pewnym mistrzostwa. – Wolałbym, by wszystkie spotkania zostały rozegrane o tej samej porze. Wtedy łatwiej byłoby o koncentrację – przyznaje Juergen Klopp. – Od tygodnia ludzie przekonują mnie, że wszystko jest już rozstrzygnięte. A ja na przedwczesne gratulacje reaguję alergicznie. Od każdego zawodnika i kibica oczekuję pełnego zaangażowania. Na fetowanie sukcesu przyjdzie czas – dodaje trener Borussii Dortmund. O motywację nie musi się martwić. Jego piłkarze chcą śrubować rekord meczów bez porażki (obecnie 25) i pobić wynik Bayernu, który 40 lat temu zakończył sezon z 79 punktami. Borussia ma ich teraz 72. W sobotnie popołudnie Arsenal może zrobić duży krok w stronę fazy grupowej kolejnej Ligi Mistrzów. Gra u siebie z Chelsea (13.40, Canal+ Gol).

—t.w.

 

TV.RP

Barcelona kontra Real Madryt. Jose Mourinho przejdzie do historii?

from

Wszyscy się znowu czepiają, a on przecież nic wielkiego nie powiedział. Właściwie to nawet próbował być miły, jak na te wszystkie krzywdy, które go spotykają. Pytali go o Pepa Guardiolę, to odpowiedział. – Nie rozmawiam o nim. Jest inteligentny i wie, jak wygrał wiele meczów w Hiszpanii i w Lidze Mistrzów. Już on świetnie wie – rzucił Jose Mourinho do kamery włoskiego Sky Sports, zanim zszedł do szatni w Monachium po meczu w Lidze Mistrzów i zanim zamilkł przed Gran Derbi.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum