Wszystkie cuda Oresta Lenczyka

Śląsk nowym liderem przed ostatnią kolejką. Legia skompromitowała się w Gdańsku. ŁKS spada z ligi

Publikacja: 04.05.2012 02:25

Lechia – Legia 1:0. Tak się trwoni szanse na mistrzostwo

Lechia – Legia 1:0. Tak się trwoni szanse na mistrzostwo

Foto: PAP

Dobrze się dobrali: Orest Lenczyk, o którym mówią, że dobry trener, ale sukcesów nie ma. I jego drużyna, z której Franciszek Smuda nie weźmie na Euro żadnego piłkarza. Nie byli liderami od lutego, ale wrócili na prowadzenie tuż przed końcowym gongiem.

Przetrwali wiosną wszystkie możliwe plagi i są o jeden mecz od mistrzostwa. Wytrzymali presję w przedostatniej kolejce i wygrali, a Lechia ośmieszyła ambicje Legii, pokonała ją 1:0 i zepchnęła na czwarte miejsce w tabeli. A sama zapewniła sobie utrzymanie. W sprawie spadku wszystko jest już jasne: wczoraj do Cracovii dołączył ŁKS. Ale na mistrzostwo szansę wciąż mają aż cztery drużyny. Tyle że Legia, trzy punkty za liderem, już  szanse teoretyczne.

Tylko Śląsk grał wczoraj ze spokojem mistrza, prowadził z Jagiellonią już do przerwy 2:0. Legia w tym czasie przegrywała w Gdańsku z Lechią 0:1 po golu z rzutu wolnego Jakuba Wilka. Ruch do przerwy nie był w stanie stworzyć sobie dobrej sytuacji w meczu ze zdegradowaną Cracovią. Lech nie umiał znaleźć sposobu na Podbeskidzie. A Korona przegrywała 0:2 z Widzewem po dwóch podobnych kontratakach i dwóch golach Mehdiego ben Dhifallaha.

W drugiej połowie ocknęły się z tej niemocy Ruch i Lech. Ruch strzelił dwa gole Cracovii i przed ostatnią kolejką jest punkt za Śląskiem.  Artjom Rudniew, król strzelców żegnający się już z Poznaniem, wreszcie złamał opór Podbeskidzia, ale dopiero z rzutu karnego, wcześniej w doskonałej sytuacji strzelił nad poprzeczką. Lech jest dwa punkty za Śląskiem.  Ale najważniejsze dla nowego lidera się nie zmieniło: Legia przegrała w Gdańsku, sędzia w drugiej połowie słusznie nie uznał gola Ismaela Blanco, Danijel Ljuboja był na spalonym.

W niedzielę o 17 Śląsk będzie miał wszystko w swoich rękach.  Gra z Wisłą w Krakowie, nie mogło być  bardziej symbolicznie. Nowy mistrz może świętować na boisku mistrza ustępującego – i zupełnie pobitego, Wisła po wczorajszej porażce w Zabrzu już na pewno nie zagra w europejskich pucharach.

Ale na tym symboli i podtekstów nie koniec. To tam, przy Reymonta, Lenczyk 34 lata temu zdobywał swoje jedyne dotychczas mistrzostwo. I też wiedział przed ostatnią kolejką, że jeśli się jego Wisła potknie, to rywal zabierze jej tytuł. Tym rywalem był wtedy Śląsk. Bronił mistrzostwa, jedynego do dziś.

Lenczyk miał od tamtego czasu jedną wielką szansę na mistrzostwo. I zabrała mu ją właśnie Wisła, pięć lat temu, ogrywając w przedostatniej kolejce prowadzony przez niego GKS Bełchatów. Od tamtej pory mówiło się o obecnym trenerze Śląska, że gubią go nerwy. Mówiono to też w obecnym sezonie, gdy Śląsk tracił wiosną to, na co zapracował jesienią.

Spadało na dzisiejszego lidera z Wrocławia nieszczęście za nieszczęściem. Kontuzje zabierały najważniejszych piłkarzy: Przemysław Kaźmierczak leczył się kilka miesięcy, Sebastian Mila wypadł na krótko, ale w kluczowym momencie. Drużyna ponoć skłóciła się z trenerem, na pewno pokłócili się właściciele klubu: władze Wrocławia z Zygmuntem Solorzem, straszyły pustki w kasie. Zapaść dotknęła napastników. Ciążył też drużynie nowy stadion: piękny, nowoczesny, ale piłkarze długo nie czuli się tam u siebie.

Te wszystkie strachy odpędzili w porę. Może poza brakiem napastnika, ale umieją radzić sobie bez niego. To oni strzelili w ekstraklasie najwięcej goli i wystarczyło obejrzeć wczorajszy mecz, by wiedzieć, jak to zrobili. Dwa razy z rzutu rożnego i wolnego dośrodkował wracający właśnie po kontuzji Mila, Kaźmierczak strzelił głową na 1:0, a Rok Elsner po przyjęciu piłki na 2:0. W drugiej połowie Jagiellonia odpowiedziała golem z karnego, ale Śląsk znowu wykorzystał stały fragment gry. Tym razem Mila nie dośrodkowywał, tylko lekko podrzucił piłkę nad murem, a Kaźmierczak strzelił trzeciego gola. Z pozdrowieniami dla Franciszka Smudy. Od niego, od Mili, od Lenczyka, który z selekcjonerem się nie znosi. Uważa, że byłby lepszym i ma swoje argumenty. Jeśli Śląsk będzie mistrzem, to z wyraźnym podpisem Lenczyka. To jest sezon jego cudów.

Tonie Polonia Warszawa i gaśnie gwiazda jej trenera Czesława Michniewicza. Polonia przegrała u siebie z Zagłębiem Lubin aż 0:4, a wszystkie gole strzelił Szymon Pawłowski. Pięć lat temu Michniewicz zdobywał mistrzostwo z Zagłębiem Lubin kosztem Bełchatowa i Lenczyka. Teraz znów mijają się w drodze między niebem a czyśćcem, tylko w przeciwnych kierunkach. I jak tu nie wierzyć w przeznaczenie?

Przedostatnia kolejka

Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 3:1 (2:0)

Bramki: dla Śląska - P. Kaźmierczak (22, 86), R. Elsner (39); dla Jagiellonii - T. Kupisz (71, karny). Żółte kartki: M. Cetnarski (Śląsk), R. Arzumanjan, T. Bandrowski (Jagiellonia). Sędziował P. Pskit (Łódź). Widzów 19900.

Cracovia – Ruch Chorzów 0:2 (0:0)

Bramki: A. Piech (63), M. Zieńczuk (70). Żółte kartki: S. Steblecki, M. Żytko, D. Matulevicius (Cracovia), Ł. Burliga, I. Lewczuk, R. Grodzicki (Ruch). Sędziował  S. Marciniak (Płock). Widzów 6700.

Lechia Gdańsk – Legia Warszawa 1:0 (1:0)

Bramka: J. Wilk (44). Żółte kartki: Ł. Surma, P. Tuszyński (Lechia); J. Gol, I. Vrdoljak, J. Wawrzyniak (Legia). Sędziował T. Musiał (Kraków). Widzów 21300.

Górnik Zabrze – Wisła Kraków 2:0 (1:0)

Bramka: M. Przybylski (14), A. Milik (66). Żółte kartki: A. Danch, A. Marciniak, M. Pazdan (Górnik); K. Jaliens, T. Jirsak (Wisła). Sędziował P. Raczkowski (Warszawa). Widzów 3000.

ŁKS Łódź – PGE GKS Bełchatów 1:1 (1:1)

Bramki: dla ŁKS - M. Saganowski (29); dla Bełchatowa - D. Nowak (10). Żółte kartki: A. Gieraga, M. Łabędzki, S. Gancarczyk (ŁKS). Sędziował S. Jarzębak (Bytom). Widzów 2700.

Polonia Warszawa – Zagłębie Lubin 0:4 (0:1)

Bramki: Sz. Pawłowski (10, 52, 65, 79), Żółte kartki: M. Baszczyński, Bruno, W. Dwaliszwili (Polonia); C. Horvath (Zagłębie). Czerwona kartka: S. Przyrowski (62, Polonia) Sędziował H. Siejewicz (Białystok). Widzów 1500.

Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (0:0)

Bramka: A. Rudniew (86, karny) Żółte kartki: L. Henriquez (Lech), M. Bąk, D. Łatka (Podbeskidzie). Sędziował A. Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 27100.

Korona Kielce – Widzew Łódź 0:2 (0:2)

Bramki: M. ben Dhifallah (10, 44). Żółte kartki: A. Vuković (Korona); H. Abbes, M. B. Dhifallah, M. Panka (Widzew). Czerwona kartka:  J. Bieniuk (70, Widzew). Sędziował R. Małek (Zabrze). Widzów 10600.

Tabela ekstraklasa

1. Śląsk Wrocław    29    53    46-31    16    5    8

2. Ruch Chorzów    29    52    42-27    15    7    7

3. Lech Poznań    29    51    42-22    15    6    8

4. Legia Warszawa    29    50    41-17    14    8    7

5. Korona Kielce    29    48    34-28    13    9    7

6. Polonia Warszawa    29    44    32-31    13    5    11

7. Wisła Kraków    29    43    29-25    12    7    10

8. Górnik Zabrze    29    42    35-28    11    9    9

9. Widzew Łódź    29    38    25-26    9    11    9

10. Zagłębie Lubin    29    37    34-41    10    7    12

11. Jagiellonia Białystok    29    36    33-44    10    6    13

12. Podbeskidzie    29    34    25-38    9    7    13

13. Lechia Gdańsk    29    31    20-28    7    10    12

14. GKS Bełchatów    29    30    32-34    7    9    13

15. ŁKS Łódź    29    24    22-51    5    9    15

16. Cracovia    29    21    18-39    4    9    16

Kolejno: mecze rozegrane, punkty, bramki zdobyte i stracone, zwycięstwa, remisy, porażki.

W przypadku równej liczby punktów o kolejności decydują bezpośrednie mecze.

Strzelcy

21 goli – Artjom Rudniew (Lech)

12 – Tomasz Frankowski (Jagiellonia)

11 – Dudu Biton (Wisła)

10 – Edgar Cani (Polonia), Danijel Ljuboja (Legia), Arkadiusz Piech (Ruch)

8 – Maciej Jankowski (Ruch), Prejuce Nakoulma (Górnik)

Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay