Nadzieje związane są przede wszystkim z nowym trenerem. Po mistrzostwach Europy z tej funkcji zrezygnował Oleg Błochin. Zastąpił go na chwilę asystent, kolega z drużyny Dynama Kijów Andrij Bal. Propozycję złożono kończącemu karierę Andrijowi Szewczence, ale odmówił. Prowadzono rozmowy ze Svenem - Goranem Erikssonem a na liście kandydatów był też Harry Redknapp. Ostatecznie trenerem został ten, który miał prowadzić rozmowy z kandydatami: Michaił Fomenko. A namaścił go nowy prezes federacji Anatolik Końkow, człowiek, który wygrał wybory z samym Grygorijem Surkisem. Nowy prezes i nowy trener grali przed laty wspólnie w Dynamie Kijów, gdzie ich trenerem był Walery Łobanowski. To nie wszystko. Najbliższymi współpracownikami Fomenki są byli reprezentanci Ukrainy, związani głównie właśnie z Dynamem Kijów: Władimir Oniszczenko, Aleksandr Zawarow (na przełomie lat 80. i 90. grał w Juventusie) i Jurij Siwucha, były bramkarz Metalista Charków.
Wszyscy pochodzą z jednej z najlepszych futbolowych szkół w Europie. Teraz będą musieli odrobić to, co poprzednicy z nie gorszym rodowodem stracili. Zawirowania, związane ze zmianami personalnymi miały wpływ na grę Ukrainy w eliminacjach mistrzostw świata. Tylko początek miała dobry. Remis 1:1 na Wembley był szczęśliwy dla Anglików. Frank Lampard strzelił wyrównującą bramkę z karnego na trzy minuty przed końcem. Potem dwie wpadki: bezbramkowy remis z Mołdawią w Kiszyniowie i porażka w Kijowie z Czarnogórą 0:1. Po trzech meczach Ukraina ma zaledwie 2 pkt., zdobyła jedną bramkę (Jewhen Konoplianka w Londynie) i zajmuje piąte, przedostatnie miejsce w tabeli grupy H. Za nią jest tylko San Marino.
Zwycięstwo nad Norwegią 2:0 w towarzyskim meczu w Sewilli przyjęto w Kijowie jako zapowiedź nowych, dobrych czasów. To był debiut Michaiła Fomenki w roli trenera. 22 marca Ukraina zmierzy się w Warszawie z Polską. Fomenko wystawił kilku zawodników znanych z mistrzostw Europy: bramkarza Andrija Pjatowa (w 87. minucie obronił rzut karny), obrońców Wiaczesława Szewczuka, Jewhena Chaczeridiego, pomocników Anatolija Tymoszczuka i Jewhena Konopliankę, napastników Andrija Jarmolenkę i Marko Devicia. Ale byli też zawodnicy nowi i jeden debiutant: Andrij Bohdanow, 23 -letni pomocnik Dynama Kijów. Po zwycięstwie Fomenko stwierdził skromnie, że to tylko pierwszy mecz, w dodatku towarzyski. - Ledwo się spotkałem z zawodnikami, poznaliśmy się nawzajem - powiedział. - Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, ale z grą różnie bywało. Dla mnie najważniejsze jest, że zawodnicy pokazali wolę walki, pewność siebie, spokój, który przyniósł zwycięstwo, mimo że nie dążyli do niego za wszelką cenę. Po prostu pewnie czuli się na boisku, mimo że Norwegowie to dobrzy piłkarze. Było więcej momentów dobrych niż złych, ale przed nami jeszcze dużo pracy. Mecz z Polską będzie na pewno znacznie trudniejszy - zakończył Fomenko.
W Sewilli był prezes federacji, Anatolij Końkow, który w szatni pogratulował zawodnikom zwycięstwa i wyraził nadzieję, że będzie początkiem pasma sukcesów. Surkis rzadko to robił. 13 lutego Szachtar Donieck zmierzy się z Borussią Dortmund (Lewandowski, Błaszczykowski, może Piszczek) w Lidze Mistrzów. Dzień później aż trzy ukraińskie kluby zobaczymy w 1/32 Ligi Europejskiej. Dynamo Kijów zagra z Bordeaux (Obraniak), Metalist Charków z Newcastle, a Dnipro Dniepropietrowsk z FC Basel. Polska nie ma w tych rozgrywkach już ani jednej drużyny.